Harlan Coben to autor, po którego książki zawsze chętnie sięgam.
„Kilka sekund od śmierci” to kontynuacja, recenzowanego przeze mnie jakiś czas temu, „Schronienia” - TUTAJ.
Głównym bohaterem tego cyklu jest Mickey Boliter, bratanek słynnego Myrona Bolitera. Cykl skierowany jest zarówno do dorosłego czytelnika, jak i do młodzieży. Opowieść kontynuuje tematykę organizacji Abeona pomagającej dzieciom i oznakowanej tajemniczym motylem, znowu spotykamy też Nietoperzycę, która zasieje zamęt w głowie Mickeya. Czy jego ojciec na pewno nie żyje? Kto leży w grobie? Tego chłopak musi się dowiedzieć i przekonać naocznie, aby normalnie żyć.
Ale to nie koniec komplikacji w jego życiu. Młody Boliter ma tendencję do pakowania się w kłopoty. Najpierw wdaje się w bójkę, potem wywalają go z drużyny szkolnej, a dodatkowo Rachel zostaje postrzelona, a on wraz z przyjaciółmi znajdują w szkolnej szafce pieniądze i narkotyki. Mikey usiłuje poskładać zebrane informacje w jedną całość. Jednak nic nie jest takie, jak by mu się wydawało. Jak powiązać sprawę Rzeźnika z Łodzi, który dokładnie przypomina sanitariusza zajmującego się ojcem Mickeya’a po wypadku, postrzelenie Rachel, Stowarzyszenie Abeona i pożar u Nietoperzycy? I żeby na tym się skończyło… niestety, jest jeszcze więcej spraw do wyjaśnienia. Czy Mikey temu podoła? Na ile zaufa i wtajemniczy w sprawy wuja?
„Kilka sekund od śmierci” to świetnie napisany thriller, pełen niedopowiedzenia i tajemnicy. Niesamowity klimat unosi się nad powieścią i intryguje czytelnika.Akcja rwie do przodu jak burza. Wiele wątków łączy się i zazębia w arcyciekawą całość. Powieść wciągnęła mnie i pochłonęła całe popołudnie – czytałam aż skończyłam
Autor serwuje nam wartką akcję, zaskakujący finał i przemyślaną fabułę, a jeśli do tego dołożymy humor Łyżki i niezwykłą osobowość Emy, otrzymamy znakomitą powieść. Harlan Coben naprawę potrafi świetnie pisać, a jego umiejętność tworzenia niesamowitej atmosfery zasługuje na uznanie. Polecam!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/