Katarzyna Bosacka jest dziennikarka, którą bardzo lubię i cenię. Zawsze chętnie oglądam jej programy telewizyjne „Wiem, co jem”, gdzie analizuje różne produkty pokazując nam ich zalety i wady. Robi to w sposób ciekawy i zabawny. Tak samo podeszła do książki o odchudzaniu, którą napisała. Z uśmiechem, lekką drwiną, ale jak zawsze profesjonalnie.
Książka ma ciekawą formę, wzbogacona jest mnóstwem zabawnych rysunków i przydatnymi przepisami. Rozpoczyna ją seria wymówek, którą sobie serwujemy wraz ze wzrastającą wagą. Wena twórcza nie opuszcza kobiet
Często jednak jest to spowodowane naszą niewiedzą i brakiem motywacji. Nie wiemy, od czego i jak zacząć dietę, jak się zmotywować i jak zadbać o racjonalną dietę, a nie chwilową głodówkę.
Nasze odchudzanie wiąże się z solidnym planem, który serwuje nam Autorka. Planem, którego należy konsekwentnie się trzymać. Uczy nas przygotowania tanich, pożywnych i niskokalorycznych posiłków. Jedzenie jest urozmaicone i sycące. Należy jeszcze zadbać o konkretne godziny posiłków – najlepiej 5 niewielkich posiłków dziennie i mnóstwo wody do picia.
Autorka przedstawia nam całe spectrum diet, często łudzących, nieskutecznych lub po prostu szkodliwych dla organizmu (jak np. dieta kopenhaska). Podoba mi się metoda garstek i używania talerzyków trójdzielnych. Mamy konkretną porcję do zjedzenia, a na takim talerzyku wydaje się, że posiłku jest całkiem dużo.
Książka jest bogata w informacje, napisana ciekawie, lekko i z humorem. Prezentuje wszelkie za i przeciw dotyczące diet, ukazuje inne diety, drwi z naszych wymówek i podaje na tacy świetne przepisy. Teraz potrzeba już tylko dobrej woli i samozaparcia… a z tym bywa gorzej. Na pewno skorzystam z przepisów zaprezentowanych przez panią Kasię i postaram się więcej pić, bo z tym u mnie kiepsko.
Moje drogie, Święta i Sylwester, tuż… tuż… mądrą dietę czas zacząć, zanim będzie za późno! Polecam książkę Katarzyny Bosackiej – na pewno się przyda!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/11/kasia-bo...