Monika Warneńska, była to reportażystka, podróżniczka, pisarka, korespondentka prasy polskiej i zagranicznej w Wietnamie. Z jej twórczością miałam przyjemność zetknąć się kilka lat temu, kiedy to w moje ręce wpadła, wydawać by się mogło niepozorna książeczka „Magdalena”. Już wtedy pokochałam pisarkę za lekkość stylu i wyjątkową sprawność w posługiwaniu się językiem.
„Gorzka miłość” jest powieścią niezwykłą. Niczym w kalejdoskopie przeplatają się w niej losy kilku rodzin, nieświadomych tego jak wiele ich łączy.
Wspólny dramat z przeszłości, wciąż odbijający się na teraźniejszości bohaterów wychodzi na jaw dopiero po wybuchnięciu wielkiego uczucia pomiędzy przedstawicielami rodzin.
Autorka bardzo zręcznie oscyluje pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Rozpoczyna powieść od opisów aktualnych wydarzeń- zaręczyn Agaty i Andrzeja- wnuka pani Zuzanny- wdowy po pułkowniku niesłusznie skazanemu na śmierć w okresie powojennym, następnie niesłychanie płynnie przechodzi do opisywania wydarzeń czasów wojny, po to, by ostatecznie wrócić do punktu wyjścia. W związku z balansowaniem pomiędzy czasami minionymi, a współczesnymi bohaterom można podzielić utwór na dwie zasadnicze, przenikające się części: pierwsza dotyczy historii miłości pani Zuzanny i jej męża Kamila, przypadającej na ciężkie czasy wojenne, druga to historia miłości wnuka. Mimo, że czasy wojny już dawno minęły, ich rzeczywistość jest równie niespokojna. Dramat rodzinny wisi nad ich uczuciem niczym klątwa.
Miłość, uczucie kojarzone z radością, często uwieńczone stabilizacją, spokojem i spełnieniem, tutaj jawi się jako uczucie gorzkie. Obu parom na przeszkodzie stoją wydarzenia, na które nie mają żadnego wpływu.
Historia opowiedziana przez Monikę Warneńską jest historią o wielkiej ludzkiej dobroci, o rzeczywistości wojny, o tym z czego odziera ona ludzi, jak wpływa na relacje międzyludzkie. O tym, jak ciężko jest przebaczyć i zapomnieć.
W sposób wyraźny wskazuje na najważniejsze wartości: miłość, obecność drugiej osoby, z która można dzielić życie, rodzinę, małżeństwo.
Próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie o to, jak wielki wpływ na dzieci mają decyzje rodziców, czy człowiek ma prawo całkowicie odcinać się od przeszłości, jakie niesie to za sobą konsekwencje, wreszcie czy warto ukrywać prawdę o sobie przed rodziną i czy budowanie związku na takich fundamentach ma jakiś sens,
Wydawać by się mogło, że autorka napisała powieść gorzką, smutną, rozliczającą z przeszłością. Miałam jednak nieodparte wrażenie, że ze stronic ksiązki wręcz wylewa się ciepło i nadzieja. Pozycję pochłonęłam w tempie błyskawicznym. Jedynym jej mankamentem jest to, że kończy się po 237 stronie…
Polecam każdemu, to ksiązka zarówno dla osób starszych, które z pewnym sentymentem mogą powrócić do opisywanych czasów, jak i niesamowita podroż w czasie dla ludzi młodszych. Nieprzyzwoicie wciąga i prosi się o czytanie. Musicie uzbroić się w kilka godzin wolnego, bo ta książka na pewno nie pozwoli powrócić Wam do opuszczonych zajęć.
5/6
Recenzja ukazała się także na blogu:
http://shczooreczek.blogspot.com/2011/03/gorzka-miosc-monika...