Po tym jak przeczytałam trylogię Tryle, postanowiłam sięgnąć po Wybrałam ciebie. Tryle bardzo mi się spodobały, tak więc wiedziona sympatią, wzięłam się za Wybrałam ciebie. Niestety się zawiodłam…
Tylna okładka książki opisuje to co się dzieje, wprowadza nas w klimat, oraz podaje informacje o autorce. Czytając o niej, byłam bardzo zadziwiona, tym co przeczytałam. Pomyślałam że skoro sprzedała tyle książek bez czyjejkolwiek pomocy, to ta książka musi być naprawdę dobra. Taka do której wracasz ciągle, żeby wyłowić jeszcze jakieś szczegóły ulubionej historii…
Z opisu książki łatwo szło wywnioskować, że jednymi z głównych bohaterów będą wampiry i/lub wilkołaki. I się nie pomyliłam. Fabuła książki była bardzo ciekawa i dynamiczna. Miałam wrażenie że to taki Zmierzch w pigułce, dopóki dziś nie dowiedziałam się że ta książka ma mieć podobno 5 części. Wszystko było by pięknie, bo bardzo dobrze się czytało tę opowieść, polubiłam większość postaci, byłaby to nawet jedna z lepszych książek które czytałam gdyby nie to że, główna bohaterka była tępa.
Jej zachowania nie da się inaczej ująć. Rozumiem że autorka chciała jak najdłużej trzymać nas w niepewności, co do tego kim jest Jack. Choć około 100 strony, dowiadujemy się wszystkiego, choć nie jest to wyraźnie napisane. Jednak pisarka mogła, a wręcz nie powinna utrzymywać tej tajemnicy, kosztem inteligencji Alice – głównej bohaterki.
Alice jest zupełnie inna niż Wanda – główna postać kobieca z Trylii. Wanda jest inteligentna i cięta, a bynajmniej jako taką ją zapamiętałam. Alice jest jej zupełną odwrotnością, bardzo mało się domyśla, nie tylko odnośnie innych, lecz również siebie. Moim zdaniem jest strasznie infantylna.
Książka może się spodobać osobom, które lubią lekkie historyjki paranormalne, ale nie skupiają się na postaciach, jako ich samych, tylko postrzegają je przez pryzmat ich nienormalności.