Już nie raz zdarzyło nam się, że jakaś książka nas zaskoczyła. Ale najwyraźniej jeszcze wiele przed nami, bo wciąż na rynku pojawiają się takie lektury, a my z przyjemnością po nie sięgamy. Tym bardziej, że często pod bardzo niepozornym tytułem i mało rzucającą się w oczy okładką kryje się niezwykle ciekawa treść. A poza tym wiadomo, że im większe urozmaicenie na półeczce naszych dzieciaczków, tym lepiej.
Tym razem trafiłyśmy na książkę, która sprawiła, że buzia wciąż nam się śmieje. Bo choć tematyka tej lektury wydawałaby się bardzo poważna, tak sposób przekazania jej treści jest wyjątkowo ciekawy i atrakcyjny nawet dla bardzo małego czytelnika. Mowa bowiem o gwarze warszawskiej. I choć nasi najmłodsi czytelnicy z całą pewnością nawet nie wiedzą co to właściwie jest gwara i skąd się wzięła, to i tak przy tej książce będą się bawić wyśmienicie! Gwarantujemy!
"Mała książka o gwarze warszawskiej" w bardzo zabawny sposób tłumaczy nam jak dawniej mówiono w naszej stolicy. Są tu nie tylko tłumaczenie niektórych ciekawych zwrotów jak cwaniak, buksa, trąbizupka, kielonek, łapowniczki, szczygieł czy kocie łby. Ale także autorka tejże książki postanowiła nauczyć swoich czytelników czym charakteryzuje się gwara warszawska i co należy zrobić by się jej nauczyć. Co więcej, poznamy tu także wiele charakterystycznych dla warszawiaków w owym czasie zachować i przyzwyczajeń. To istna encyklopedia wiedzy na ten temat, wierzcie nam.
I tak czytając te książkę poznajemy gwarę warszawską od podszewki. Dowiadujemy się jakie literki należy zmiękczyć, lub zamienić na inne. Jakich używać słów, jak typowy warszawiak powinien się ubierać oraz znajdziemy tu także przepis na pańska skórkę! Dla nas to w pewnym sensie jak podróż w czasie. To jak powrót do przeszłości, która nawiasem mówiąc według nas była niezwykle barwna. Ludzie wtedy byli zupełnie inni niż teraz, a słownictwo? Miało swój niepowtarzalny urok. A nasze dzieciaczki mają teraz nie zły ubaw, gdy rozpoczynamy zabawę ze słowami w taki sposób jak nas tego uczy autorka tej książki.
"Mała książka o gwarze warszawskiej" to lektura i dla dużych i dla małych. Ci najmłodsi na pewno świetnie będą się przy niej bawić, gdy nagle mama lub tata zacznie zaciągać po warszawsku podczas czytania. Ci nieco starsi mogą się wiele z niej nauczyć, a z pewnością tak wnikliwe przeanalizowanie tego tematu to nie lada gratka dla ciekawych świata dzieciaków. Ale nie zapominajmy także o tych najstarszych, którzy również z ogromną przyjemnością sięgną po tę lekturę. By poczytać, powspominać... Bo choć sami pewnie nie używali nigdy tego typu słownictwa, to na pewno filmy "w starym kinie" są im dość dobrze znane. A tam przecież właśnie mówili w taki sposób.
Według nas ta książka to fantastyczny pomysł. Nawet nie przyszło nam do głowy, że może powstać lektura o takiej tematyce, ale cieszymy się, że ktoś na to wpadł. Poznawanie gwary warszawskiej to nie tylko świetna zabawa i nauka przy okazji. Ale także kawał naszej historii, której nie wyczytamy w podręcznikach szkolnych ani w encyklopedii. Nie jest to wiedza, którą poznamy z telewizji czy internetu. I choć ta wiedza nie przyda nam się w życiu codziennym, to jest to bardzo fajna ciekawostka, która może zainteresować nie jednego małego człowieka
Nam się podoba. Naszym dzieciaczkom także. A Wam? Sami sprawdźcie. Według nas - warto
Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2013/11/maa-...