Ostatnio bardzo popularnym tematem w literaturze są anioły. Najczęściej przybierają negatywny charakter i demoniczną postać, a gatunek, w którym przeważają, to paranormal romance. Zdarzają się jednak powieści, w których anioły mają stereotypowy wygląd, ich zadaniem jest strzec ludzi, a ich istnienie jest powiązane z Bogiem. To istoty dobre i przyjazne i właśnie o takich będzie dzisiejsza recenzja książki.
Sara ma szesnaście lat i normalne, zwyczajne życie. Nie jest ono złe, ale też kolejne dnie nie napawają ją niezwykłą radością, nie wyczekuje ich z utęsknieniem. To dziewczyna twardo stąpająca po ziemi, ale jednocześnie trochę zatracona w marzeniach, zawsze odczuwała przy sobie obecność kogoś szczególnego. Gdy pewnego dnia podczas podróży do babci ginie jej torebka, w której miała telefon, pieniądze i dokumenty, na ratunek przychodzi jej starszy pan, który zaprasza ją do swego domu. Nie mając za bardzo wyboru, Sara zgadza się. W domu staruszka odkrywa, że on wraz z żoną opiekuje się grupą młodzieży, a w ich domu panują specjalne zasady. Choć to trochę dziwi Sarę, nie zawraca sobie tym głowy, aż do czasu, gdy zaczynają ją spotykać niecodzienne rzeczy.
Sara jest zakochana w Danielu i nie wyobraża sobie życia bez niego. Wątek romantyczny jest więc tutaj bardzo dobrze rozrysowany i jednocześnie nie przesłodzony. Jednak ta powieść to także i inne gatunki połączone w jeden. Według mnie zdecydowanie odczuwa się psychologiczny aspekt książki, zwłaszcza we fragmentach dotyczących rodziny zastępczej. Właśnie tutaj autorka zaskoczyła mnie najbardziej. Początkowo myślałam, że Eryk i Marzanna to typowa dobra para, która z dobroci serca ofiarowała swój dom dzieciom z trudną przeszłością, potem zaś podejrzewałam, że okażą się oni źli, a za ich pomaganiem kryje się coś złowieszczego, jednak to co wymyśliła autorka, było czymś po środku, zupełnie zaskakującym i nieprzewidywalnym. Nie będę zdradzać o co konkretnie chodzi, ale myślę, że na pewno będzie to ogromne zaskoczenie.
Innym plusem powieści były postacie. Babińska stworzyła charaktery i historie bohaterów tak precyzyjnie, że każdy miał własną dopracowaną przeszłość, tajemnice i cechy, co zdecydowanie dopomogło fabule. Główna bohaterka przypadła mi do gustu od samego początku i tak zostało do końca. Choć oczywiście były postacie denerwujące lub irytujące, to jednak ogólne wrażenie pod tym kątem było zdecydowanie pozytywne.
"Pod skrzydłem anioła" to książka zaskakująca i wciągająca. Trochę zawiodła mnie ilość stron, uważam, że tą historię można było zdecydowanie pociągnąć dłużej. Czasami wręcz odczuwałam jakby autorka starała się streścić ważne wątki w jednym rozdziale. Na dłuższą metę jednak oceniam tę powieść bardzo dobrze. Był tu romans, tajemnica, trochę psychologi, źli i dobrzy bohaterowie i wiele więcej.