„Dzisiaj wiem jedno. Tworzenie wzajemnych relacji, to jak budowanie zamku z piasku. Nieustannie trzeba o niego dbać, by nie runął… I by nikt nie wszedł w niego butami… Nie można na chwilę go spuścić z oczu. Związek pomiędzy dwojgiem ludzi bywa również kruchy. Dokładnie tak jak zamek z piasku. Gdy odwrócisz głowę, zaleje go morska fala. Pozostanie tylko słona morska woda, albo słone łzy.”*
Jesteś szczęśliwą kobietą: masz pracę, może nie tą wymarzoną, ale masz, kochających cię rodziców oraz własne mieszkanie. Masz też męża, który poza tobą świata nie widzi. Odkąd wystukał w rytm muzyki waszą miłość, byliście parą idealną i samowystarczalną, godzinami mogliście przebywać tylko w swoim towarzystwie i tylko czasem robiliście sobie przerwy od siebie. Do pełni szczęścia brakuje ci tylko jednego. Z pozoru coś prostego do spełnienia, a w praktyce coś co może okazać się być trudniejsze niż przypuszczasz. Czy poświęcisz to co masz by spełnić te jedno marzenie?
Weronika i Marek są razem od wielu lat. Marek siedział za nią na lekcji muzyki i linijką wystukiwał na jej plecach rytm, jak się okazało rytm ich miłości. Od kiedy zaczęli ze sobą chodzić stali się nierozłączni i tylko czasem potrzebowali przerw od siebie. Za każdym razem jednak do siebie wracali. Dla wszystkich znajomych uchodzili za parę idealną i nikogo nie zdziwiły ich zaręczyny, małżeństwo i wspólne mieszkanie. Zapatrzeni w siebie i szczęśliwi - do czasu. Pewnego dnia decydują się na powiększenie rodziny, co w ich przypadku nie może być trudne, w łóżku jest im tak samo dobrze, jak i po za nim. Mijają miesiące, a Weronika nie może zajść w ciąże. Zaczyna obsesyjnie do tego dążyć i to co kiedyś było przekazem ich uczuć względem siebie staje się zwykłym stosunkiem wyznaczonym przez dni owulacyjne. Jak daleko posunie się Weronika by zostać mamą? Czy zauważy w porę, że…
Z twórczością Magdaleny Witkiewicz po raz pierwszy zetknęłam się przy okazji czytania drugiej części „Milaczka” - „Panny roztropne”. Następna była „Opowieść niewiernej, a potem „Szkoła żon”. Pierwsza mnie rozbawiła do łez, druga sprawiła, że na pewne sprawy spojrzałam zupełnie inaczej, a trzecia - uświadomiła, że trzeba dbać o swoje potrzeby, samopoczucie i być świadomym swojej wartości. Autorka wykazuje się dużą spostrzegawczością jeśli chodzi o życie. Czy jej najnowsza książka okaże się równie dobra, jak te poprzednie?
Magdalena Witkiewicz w swojej najnowszej powieści porusza problemy na czasie, problemy, które dotykają wielu ludzi są bardzo bolesne. Pierwszy to brak możliwości zajścia w ciąże, gdy bardzo chce się dziecka jest bardzo bolesne i trudne do przyjęcia. W tym przypadku główna bohaterka w swoim dążeniu do celu zapomniała o wszystkim innym i nie zwracała uwagi na inne sfery życia, które cierpiały przez to niemal obsesyjne pragnienie. I tu pojawia się drugi problem – brak świadomości tego, że czasem nie można mieć wszystkiego, że w pewnym momencie trzeba cieszyć się tym co się ma. Dbać o to i pielęgnować, bo nawet najtrwalszy związek można zniszczyć przez to, że przestaje się zauważać drugą osobę, okazywać uczucia i traktować tylko jako dawce plemników. Obojętnie jak silny wydaje się związek bez rozmowy, słuchania, okazywania uczuć i bycia szczerym, nie przetrwa on.
Polska powieściopisarka stworzyła fabułę, która z pewnością zaciekawi wielu czytelników, nie da się przejść obojętnie obok takiej powieści. Akcja toczy się powoli, ale w tej książce bardziej chodzi o emocje niż wszystko inne i w żaden sposób nie ujmuje to jej wartości. Powieściopisarka rzetelnie i z wyczuciem przekazuje emocje, myśli i uczucia bohaterów. Wkrada się w ich psychikę i ukazuje to co siedzi w głębi człowieka. Prostymi, krótkimi, subtelnymi zdaniami wyraża coś co tak naprawdę trudno opisać, trudno pojąć i przekazać. Jej się jednak udało, napisała powieść prawdziwą, wstrząsającą, wywołującą skrajne emocje.
Zachwycona jestem kreacjami bohaterów. Są realni, tacy normalni, z wadami i zaletami. Jak ja popełniają błędy i się na nich uczą. Zupełnie różni, czasem łatwi do rozgryzienia, a czasem zagadkowi. Dopracowani w każdym calu, każdemu poświęcono należytą ilość czasu. Każdy z nich miała też swoje role do odegrania i czasem nieźle namieszały. Weronika to kobieta, która się pogubiła, która kocha, ale rani. Prawdę mówiąc nie rozumiałam czasami jej zachowania, irytowało mnie ogromnie, ale z drugiej strony go nie oceniałam, bo nie wiem jak sama bym postąpiła będąc na jej miejscu.
Pochłonęłam książkę w kilka godzin, a po zakończeniu było mi mało, ciągle mało. Dała mi wiele do myślenia i choć nie mam męża, nie myślę jeszcze o dzieciach, coś mi mówi, że będę pamiętać by cieszyć się tym szczęściem, które mam i nie będę dążyć za wszelką cenę do większego. Czasem tak łatwo stracić przez nasz upór to co ma się najcenniejszego... Zżyłam się z bohaterami i z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń przebywając je całą sobą, wraz z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki, rozterki i radości. Na przemian kibicowałam im i miałam ochotę mocno potrząsnąć. Polska powieściopisarka po raz kolejny udowodniła, że sprawdza się w takich życiowych historiach, i chociaż są pełne emocji i uczuć nie są ckliwe. Są słodko-gorzkie - jak życie.
„Zamek z piasku” jest dla każdej kobiety, jedną może uświadomić o tym co jest ważne w życiu, a drugiej przypomnieć, by się zatrzymać i pomyśleć. To historia, którą mogło napisać życie, która trafia do serca i umysłu i pozostaje tam na zawsze... Polecam - z całego serca i czystym sumieniem.
*cytat pochodzi z książki
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2013/11/docen-to-co-m...