Granica między szaleństwem a normalnością

Recenzja książki Wyjący młynarz
Arto Paasilinna to fiński dziennikarz i pisarz.
W swojej powieści „Wyjący młynarz” po raz pierwszy opublikowanej w 1981 w sposób niezwykle barwny i humorystyczny ukazuje ludzką głupotę, ograniczenie, a nade wszystko nietolerancję. Wszystko to otoczone zakazaną miłością.
Do wioski Suuskoski znajdującej się nad brzegiem Kemijoki przybywa Gunnar Huttunen.
Wykupuje miejscowy młyn, za sprawą którego zaczyna prowadzić interes niezwykle opłacalny dla miejscowych.
Jest jednak osobą odbiegającą zachowaniem od pozostałych: lubi wcielać się w zwierzęta, naśladując ich zachowania i odgłosy, a także od czas do czasu… wyć.
Jego dziwne skłonności zaczynają budzić w mieszkańcach obawy. Na skutek zażycia złych leków jego zachowanie zostaje uznane za szalone, a on sam wysłany do szpitala psychiatrycznego. Jedyną pociechą w życiu staje się dla niego zalążek uczucia rodzący się pomiędzy nim a konsultantką do spraw uprawy warzyw Sanelomą Kayramo

Arto Paasilinna dawkuje czytelnikowi niespożyte dawki humoru. Mówiąc o sprawach natury moralnej, próbując ustalić granicę biegnącą między szaleństwem a normalnością, dokonując analizy zachowań społeczeństwa, które uznało człowieka za „innego, wyklętego” jedynie dlatego, że nie pasował do ich wyobrażenia normalności, przeplata tekst wieloma fragmentami humorystycznymi. Przykładowo zacytuję kilka z nich, które rozbawiły mnie niemalże do łez:

„Postanowiła być sparaliżowana. Oznajmiła też, że do końca życia nie wstanie z łóżka” [1]
„Pomyślała, ze gdyby teraz obcowała z młynarzem, to na pewno poczęliby dziecko. Zaszła by w ciążę zaraz, za pierwszym razem.(…) Jak się jest z tak dużym mężczyzną, to wystarczy jeden dotyk, żeby urodziło się dziecko, syn- to pewne. (…) Już w chwili narodzin miałoby co najmniej metr wzrostu. [2]



Można uznać to za wyraz przekory autora, który wzbogacił swoje dzieło także wieloma opisami przepięknej fińskiej przyrody. Nie serwuje nam traktatu filozoficznego czy suchej powieści pozbawionej emocji. Ukazuje uczucia, z którymi zmaga się człowiek odrzucony na margines społeczny: jego rozterki, marzenia, plany, które prawdopodobnie nigdy nie będą mogły być zrealizowane. Wykłada w jaki sposób objawia się ksenofobia, jak łatwo odizolować człowieka od swojej grupy, jak łatwo odrzucić i sprawić, by ktoś stracił cały sens swojego życia. Demaskuje także ludzką głupotę i zacofanie. Ludzkie zamknięcie na wiedzę i życie w swoim małym, niezmiennym światku.
Muszę przyznać, że autor całkowicie mnie zaczarował. Cieszę się, że przede mną kolejne jego dzieło. Jestem ciekawa jaką tym razem ucztę intelektualną zaserwuje mi Paasilinna. Bo, że będzie to uczta- nie mam wątpliwości.


________________
[1] Arto Paasilinna, Wyjący młynarz, Wydawnictwo Punkt, Warszawa 2003, s.31
[2] Tamże, s. 45

Recenzja ukazała się także na blogu:
http://shczooreczek.blogspot.com/2011/02/wyjacy-mynarz-arto-...
0 0
Dodał:
Dodano: 23 II 2011 (ponad 14 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 625
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 33 lat
Z nami od: 14 VIII 2009

Recenzowana książka

Wyjący młynarz



"Wyjący młynarz" , Arto Paasilinny, to pełna humoru opowieść O nietolerancji, głupocie ludzkiej, a także wzruszająca historia miłości. Paasilinna stworzył w niej niezwykle zabawne postacie, których przygody przeplatają się z pięknymi opisami przyrody dalekiej Północy fińskiej. Od ponad dwudziestu lat utwory Paasilinny cieszą się niesłabnącą popularnością czytelników zarówno fińskich, jak i zagra...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5