Na wyspie z mgły i kamienia

Recenzja książki Wyspa z mgły i kamienia
"Czas jest bezlitosny, obraca pamięć w pył i to, co kiedyś wydawało się ważne, dziś nie zasługuje nawet na wspomnienie(…)"*

Wychowałaś dzieci, skończyłaś długoletni związek, masz dość tego co robisz. Czujesz, że musisz zmienić swoje otoczenie, zmienić całe swoje życie. I to nie metodą małych kroczków, a szybko i skutecznie. Wbrew temu co ci mówią sprzedajesz dom, rzucasz pracę i udajesz się na drugi koniec kontynentu. Robisz wreszcie coś tylko dla siebie, nie kierujesz się rozsądkiem, a instynktem.

Julia to pięćdziesięcioletnia kobieta, która zakończyła właśnie wieloletni związek, jest załamana i nieszczęśliwa. Praca, którą wykonuje męczy ją i zastanawia się nad jej porzuceniem. W pewnym momencie pod wpływem chwili i brew woli córek sprzedaje cały swój majątek i wyjeżdża na Kretę gdzie kupuje dom. Liczy na spokój odpoczynek, ale niestety nie jest jej to dane. Musi zdobyć zaufane swoich sąsiadów, którzy są bardzo dziwni, znieść nietypową obecność pewnego mężczyzny w domu, a do tego zwiedzając okolice trafia na wykopaliska archeologiczne, które mają związek z II wojną światową oraz jakąś tajemnicą. Co to za tajemnica i czemu Julia musiała zdobyć aprobatę sąsiadów?

Z twórczością Magdaleny Kawki nie miałam do czynienia do momentu przeczytania jej najnowszej powieści. Skusił mnie opis wydawcy, okładka oraz pozytywne opinie o jej twórczości. Cieszyłam się na myśl poznania kolejnej polskiej powieściopisarki. Jaki jest finał tego spotkania?

Magdalena Kawka stworzyła historię o kobiecie, która porzuca całe swoje dotychczasowe życie i udaje się w świat w poszukiwaniu nowego. Pierwsze co przychodzi a myśl „przecież to nic nowego, połowa książek teraz o tym jest”. Co prawda temat znajomy, ale wykonanie jest już jednak oryginalniejsze, a raczej pomysł na wykonanie. Powieściopisarka skupiła się na opisach ludzi, przyrody oraz wydarzeń teraźniejszych i przeszłych, oczywiście są i dialogi, ale zbyt dużo to ich nie ma. Porusza temat poszukiwania siebie, ale i II wojny światowej oczami mieszkańców Krety dokładniej mówiąc chodzi o inwazję w ’41, AK sama autorka wspomina, wątek mało znany.

Zdecydowanym plusem powieści był właśnie wątek II wojny światowej. Lubię literaturę krążącą wokół tego tematu, a gdy mogę dowiedzieć się czegoś nowego o wydarzeniach mających miejsce w tych latach ogarnia mnie radosne oczekiwanie. Pani Magdalena zaciekawiła mnie tym, pozwoliła spojrzeć na to z całkiem innej perspektywy i sprawiła, że chciałam poszerzyć wiedzę na ten temat. W pewnym stopniu i miejscami podobały mi się opisy Krety, były bardzo szczegółowe i obrazowe, nie sposób nie wyobrazić sobie tego co widzi Julia. Podobał mi się zarys fabuły, gdy nie minusy, o których za chwilę napiszę, książka byłaby naprawdę bardzo dobra.

Teraz słów kilka o minusach, a tych niestety jest więcej. Po pierwsze, drażniła mnie główna bohaterka, ma pięćdziesiąt lat, a zachowuje się czasem jak nastolatka. Zupełnie nie rozumiem na jakiej podstawie pozwalała się traktować swoim sąsiadom w tak… dziwny i irytujący sposób. Oni jej mówią, że coś ma tak być, a ona pokornie się zgadza, nic, że po JEJ domu przebywa OBCY mężczyzna, bo zawsze tak było gdy pokłócił się z żoną. Przecież to takie normalne, zapewne wiele osób tak ma… W ogóle wszystkie postacie choć dobrze wykreowane, wywoływały we mnie irytacje. Ich sposób bycia, taki ekscentryczny w ogóle do mnie nie trafił. Kolejna sprawa do brak dialogów, no coś tam jest, ale dla mnie to za mało. Dominowały opisu, które w nadmiarze sprawiają, że książka mi się dłuży i mnie nuży. Za mało też było dla mnie emocji oraz akcji. Dopiero na końcu coś zaczęło się dziać, ale nim się na dobre rozwinęło był koniec książki.

Długo ją męczyłam i z żalem muszę napisać, że książka nie przykuwała mojej uwagi, z małymi wyjątkami, i szczerze mówiąc - usypiałam. Zbyt długie opisy mnie nużyły, brak akcji i jakiś sensownych działań powodował, że nie bardzo rozumiałam co i dlaczego się dzieje. Bohaterowie irytowali, nie zżyłam się z nimi, nie polubiłam ich. Oprócz ekscentryczności nie było mi dane głębszego ich poznania. Cóż, kolejna powieść o ucieczce, ubarwiona na szczęście o tajemnice z okresu drugiej wojny światowej, morderstwo i wątek miłosny. Niestety, ale to wszystko co mnie zaciekawiło w całości, a to i tak w różnym stopniu. Ta powieść do mnie nie trafiła, ale może kiedyś dam kolejną szansę tej autorce.

Ani jej nie polecam, ani odradzam. Jednym może się spodobać, a drugim nie - ja należę do tej drugiej grupy. Męczyłam się przy jej czytaniu, ale dobrnęłam do końca i cieszę się, że mimo wszystko znalazłam jakieś pozytywy, jest ich jednak za mało bym mogła ją polecać.

*cytat pochodzi z książki

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2013/10/na-wyspie-z-m...
0 0
Dodał:
Dodano: 31 X 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 231
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Wyspa z mgły i kamienia



Wyspa z mgły i kamienia to przepiękna opowieść o tym, że w każdym momencie życia można uwierzyć w siebie i odmienić los, przeżywając w dodatku niezwykłą przygodę. Julia dzięki swej determinacji trafi na Kretę, gdzie rozpocznie zupełnie inne życie. Przez całe lata bała się, że nie da rady wykonać zadań, które sama na siebie nałożyła. Starała się być dla swoich córek jednocześnie matką i ojcem. Każd...

Ocena czytelników: 4.41 (głosów: 6)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.0