Uwielbiam powieści z dreszczykiem, a po przeczytaniu najnowszej książki Deana Koontza powiem jedno: Jeśli nie wierzycie w duchy – po lekturze „Co wie noc” na pewno w nie uwierzycie i na pewno będziecie się bać. Powieść jest doskonale napisana i ma niezwykły klimat. Okładka dodatkowo ten klimat podsyca.
Zawsze za mistrzów grozy uważałam Kinga i Mastertona, jednak po lekturze „Co wie noc” zdecydowanie stawiam obok nich Koontza. Zawsze lubiłam jego powieści, ale ta ostatnia zdobyła moją duszę. Nawet zasłoniłam w pewnym momencie lustro w garderobie
John Calvino jest policjantem w wydziale zabójstw. Mieszka w wygodnym domu z żoną-malarką i trójką dzieci. Dzięki talentowi Nicky i spadkowi, który otrzymał John, mogą sobie pozwolić na wygodne życie. Praca jest jednak powołaniem Johna, a przyczyniły się do tego zdarzenia sprzed blisko 20 lat. Wówczas psychopatyczny zabójca Alton Blackwood dokonał masakry na rodzinie Johna i został przez niego zabity. Tamte zdarzenia pozostawiły trwały ślad w psychice policjanta.
Kiedy dochodzi do podobnej zbrodni w mieście, John jest zaniepokojony, choć sprawca od razu zostaje ujęty. Podobieństwo do wydarzeń sprzed lat jest jednak zaskakujące. Zgodnie z przekonaniem Johna, po 33 dniach dochodzi do kolejnego mordu – czyżby Blackwooda powrócił? Ale jak, skoro nie żyje...
John ma przeczucie, że jedną z kolejnych rodzin, będących celem psychopaty, jest jego własna. W tym czasie, w jego domu, dochodzi do zdarzeń, które utwierdzają go w tych podejrzeniach.
Nikt nie traktuje serio jego podejrzeń, nie wierzy w nawiedzenie i powrót Blackwooda. Czy duchy istnieją? Nie?! To kto zaatakował bezpieczny dom i rodzinę Johna???
„Co wie noc” to mocna i niezwykle mroczna opowieść. Specyficzny klimat strachu i niedopowiedzenia utrzymuje się od pierwszych stron, a napięcie jest stopniowo podsycane. Kulminacja jest zaskakująca i bardzo realna. Choć przyznam, że oczekiwałam bardziej rozbudowanej sceny finałowej. W stosunku do całej powieści została potraktowana lekko po macoszemu. Niemniej jednak, książka podobała mi się bardzo, czytałam ją z wypiekami na twarzy i gęsią skórką na plecach. Oczy również śledziły wszelkie cienie wokół, a kiedy garderobiane lustra zostały zajęte przez demona, moje własne zostało delikatnie osłonięte chustą. Naprawdę klimat tej powieści udziela się i nie chciałabym jej czytać będąc sama w domu. To chyba najlepsza rekomendacja. Jeśli lubicie się bać – „Co wie noc” jest dla Was!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/10/co-wie-n...