Marina Stepnova jest uznaną i wielokrotnie nagradzaną autorką dwóch powieści oraz tłumaczką z języka rumuńskiego. Sztuka Mihaila Sebastiana „Bezimienna gwiazda” w jej przekładzie jest wystawiana w Rosji w wielu teatrach. Uzyskała nagrodę czytelników i jury rosyjskiej nagrody Big Book Award 2012 oraz National Bestseller 2012.
„Kobiety Łazarza” należą do najnowszej Szmaragdowej Serii, wydawnictwa Czarna Owca. Seria ta, to dzieje rodzin w trudnych czasach. Perypetie miłosne i dramaty historii splatają się, tworząc fascynujące wielowątkowe opowieści.
Jednak przejdźmy do fabuły. Opisana historia dzieje się w przeciągu kilkunastu lat w Rosji XX wieku, naznaczonej klęskami, przemianami, wysiedleniami na drugi koniec państwa.
Poznajemy losy trzech kobiet, których życie przeplatane jest osobą Łazarza Josifowicza Lindta. Historia podzielona jest na sześć rozdziałów, pięć określone imieniem kobiet, jeden imieniem Łazarza. Może być to trochę mylące, gdyż historia jak wspomniałam jest o trzech kobietach, jednak, gdy wgłębimy się w lekturę wszystko stanie się jasne.
Poznajemy Lidoczkę, która w wieku 5 lat traci matkę, która tonie w wodach Morza Czarnego a jej ojciec nie mogąc sobie z tym poradzić znika i więcej się nie pojawia. Dziewczynką musi się zająć despotyczna babka- Galina Pietrowna.
Następnie pojawia się Marusia, przyszła żona Siergieja Aleksandrowicza Czałdanowa, wybitnego matematyka, dyrektora Wyższych Kursów dla Kobiet. A Łazarz to młody chłopak, który można powiedzieć przez przypadek znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, gdy Czałdanow potrzebował pomocnika w swoim instytucie. Nie przedstawiał swoją osobą kogoś godnego uwagi. Brudny, zaniedbany, bez określonego miejsca zamieszkania, jednak ujął matematyką swoją wiedzą i chęcią nauki. Marusia i Siergiej dość długo starali się o dziecko, jednak nie było im to dane. Czałdanow, jako wysoko postawiona osoba w N. posiada duże mieszkanie i postanawia przyjąć do swego domu Łazarza. Marusia po jakimś czasie zaczyna go traktować, jako własnego syna. Lata mieszkania u Czałdanowa powodują, że Łazarz zakochuje się w swojej przybranej matce i nie przeszkadza mu nawet dość spora różnica wieku między nimi. Z biegiem lat Łazarz Lindt staje się genialnym fizykiem, jednym z twórców sowieckiej bomby atomowej. Poznaje Gałoczkę, młodą dziewiętnastoletnią dziewczynę, z którą bierze ślub, po jakimś czasie pojawia się syn, jednak Galina nie obdarza go miłością. Jest zła na męża, że nie mogła sama określić swojej przyszłości tylko została w nią wduszona. Czałdanow dochodzi do wniosku, że to jego wina, że za mało czasu poświęcał młodej żonie a więcej poświęcał nauce, jednak swoją miłość poświęcił raczej Marusi i to ona była jego pierwszą prawdziwą miłością. Galina jest wręcz znudzona małżeństwem a jej mąż budzi w niej odrazę. Życie ze stetryczałym mężem powoduje w Galinie niechęć do innych, traktowanie ich z wyższością. Nie potrafi ona pokochać swojej wnuczki, o jej pojawienie się oskarża swego zmarłego już męża Łazarza, przecież to on jest ojcem jej nieukochanego syna. Lidoczka pragnie ciepła, zrozumienia, miłości jednak nie dostaje tego od swojej babki.
Hipnotyzująca historia ludzkiego geniuszku, to świetny opis zawartości. To magiczna i eteryczna w pewnym sensie opowieść. To historia, którą trudno określić, czy się podoba czy nie. To nie określenie, niezdecydowanie powoduje, że książka przyciąga, dość trudno odłożyć ją na półkę. Tak jak nie przepadam za książkami, w których przeważają przydługie opisy, tak tu one przeważają. Jednak język, którym operuje autorka, opisy nadzwyczaj wnikające w charakter głównych bohaterów są tak ciekawe, że czytelnik się w nich zatraca.
Marina Stepnova dość szczegółowo i barwnie opisała życie w XX wieku. Interesująco ukazała życie w dawnej Rosji. Te szczegółowe opisy pozwalają lepiej wczuć się w historię i zrozumieć postępowanie ludzi w tych czasach.
Pierwszy raz spotkałam się z taką książką, którą czytając, zastanawiałam się, po co to robię, skoro nie rozumiem do końca, o czym czytam. Jednak dzięki autorce, która swoim style pisarskim zaczarowała mnie na tyle, że nie rzuciłam książką w kąt, a czytałam dalej, poznałam historię. Historię, która ułożyła się w piękną całość, gdy skończyłam czytać książkę.
Jeśli będziecie mieli możliwość sięgnąć po ten tytuł i będziecie mieli podobne odczucia jak moje, dajcie jej szansę naprawdę warto.