Wyspa Nim - jestem pewna, że wszyscy, a przynajmniej większość z Was doskonale wie o czym mowa
Wyspę Nim uwielbiam! Jeżeli chodzi o wersję filmową to oglądałam to już hmmm z jakieś 10 razy na pewno. Niedawno nawet oglądaliśmy to z Nikodemem i jemu również bardzo spodobała się ta historia więc postanowiłam zaopatrzyć nas również w wersje książkową. I to był naprawdę bardzo dobry pomysł, jednak o tym za chwilę, a teraz kilka słów o treści
Nim to dziewczynka, która wraz ze swoim tatą - naukowcem mieszka na odosobnionej, nieznanej nikomu wyspie. Wbrew pozorom ich życie nie jest wcale nudne i ciężkie. Mają swoje zajęcia, sami hodują sobie różne warzywa i owoce, łowią ryby, mają prąd, wodę, a nawet internet, wszystko dzięki ich pomysłowości. Tak naprawdę Nim z tatą nie mieszkają na wyspie zupełnie sami. Najlepszymi przyjaciółmi i kompanami dziewczynki są jej wspaniałe zwierzaki - iguana o imieniu Fred oraz lew morski Selkie. Pewnego dnia tata Nim wyrusza na ocean, aby przeprowadzać kolejne badania, jednak nie wraca on tak jak obiecał. Nim wypatruje go, zaczyna się zamartwiać, ale po ojcu ani śladu. Wtedy kontaktuje się z nią bohater i autor z jej ukochanych książek przygodowych. Alex Rover zadaje różne pytania potrzebne mu do przeżycia swoich kolejnych książkowych przygód. Nim opowiada mu też o swoim tacie, o tym, że jest w niebezpieczeństwie i błaga go o pomoc. W końcu jest on nieustraszonym i dzielnym podróżnikiem. Nim nie wie jednak, że tak naprawdę Alex to nie mężczyzna, ale lękliwa kobietka. Jednak mimo strachu postanawia ona pomóc biednej, samotnej dziewczynce i wyrusza na wielkie wody oceany, aby spotkać się z Nim...
Opowieść ta jest naprawdę świetna! Mimo, ze wszystko odgrywa się na małej wysepce gdzieś na środku oceanu to tak naprawdę wcale nie jest to nudne. Wbrew pozorom dużo się tutaj dzieje. Nim ma obowiązki, które mimo zaginięcia taty musi wypełnić, ma też swoich przyjaciół, z którymi spędza czas, są również e-maile, które Nim wymienia ze swoim książkowym bohaterem. Nasza mała gówna bohaterka jest naprawdę niezwykłą postacią. Jest bardzo zaradna, mądra, pomysłowa i odważna. Idealnie radzi sobie sama mimo tego, że bardzo martwi się o swojego tatę...
W książeczce tej znajdują się ilustracje, jest ich nawet dosyć sporo, ale za to są bez koloru. Jednak kompletnie w niczym to nie przeszkadza. Wyglądają jak naszkicowane cienkopisem i zapewne tak właśnie jest
Są bardzo fajne, zabawne, bardzo pasują do tej opowieści.
W wersji książkowej idealnie nadaje się już dla kilkulatków. Powiem Wam, że Nikodem słuchał mojego czytania jak zaczarowany. Bardzo wciągnęły go losy głównej bohaterki, nie raz śmieliśmy się w głos, czasem robiło nam się smutno. Wspólnie z Nim przeżywaliśmy wszystko co ją spotkało. I wcale nie przeszkadzało nam to, że nie tak dawno oglądaliśmy ten film w TV, sądzę że po tym Nikuś jeszcze bardziej zainteresował się tą książką. Niezwykle cieszył się kiedy zdarzało mu się powiedzieć mi co powinno dziać się dalej
Powiem Wam, że cieszę się, że w naszej biblioteczce znajduje się ta książka. Pewnie nie raz będziemy do niej wracali, tak samo jak do filmu. Jest to historia idealna dla całej rodzinki, mile spędza się przy niej czas. I w tym przypadku wcale nie przeszkadzało mi, że najpierw oglądałam film, a dopiero potem chwyciłam po książkę. Choć tak naprawdę nie lubię robić tego w tej kolejności to tutaj w niczym to nie przeszkadza
Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2013/10/wysp...