Jonathana Carrolla darzę niesłabnącym uczuciem od czasów studenckich, czyli od zamierzchłych czasów
, skrzętnie kolekcjonuję jego powieści i często do nich wracam. Styl Carrolla jest niezwykły, oryginalny i bardzo charakterystyczny. Uwielbiam jego pióro i delektuję się każdym jego słowem. Pisze niesamowicie, ma świetne pomysły i zawsze potrafi mnie zaskoczyć i oczarować.
Z wielką przyjemnością wzięłam do rąk jego najnowszą powieść „Kąpiąc lwa” z zagadkową okładką. Zachwyciła mnie staranność wydania- twarda oprawa, szyte kartki, wysokiej jakości papier. Była to dla mnie uczta literacka i żal mi, że już się skończyła. Ale wrócę do tej pozycji, bo Carrolla można czytać wielokrotnie i zawsze znajduje się coś nowego w jego powieściach.
„Kąpiąc lwa” jest bardzo specyficzną powieścią z dziedziny, którą ja nazywam realną fantastyką. Rzecz dzieje się w teraźniejszości, jednak sytuacje, które mają w niej miejsce są tak niezwykłe, że granica pomiędzy rzeczywistością a fikcją mocno się zaciera.
Początek jest z pozoru banalny i bardzo zwyczajny. Jesteśmy świadkami kłótni małżeńskie, bardzo burzliwej, która zmierza do zakończenia związku. Małżonkowie rozchodzą się każde w swoją stronę, aby rozładować powstałe napięcie. Dean wyrusza na sanki, aby odreagować, a jego żona rusza na zakupy, gdzie spotyka swoją szefową, Jane. Dean w międzyczasie odbywa rozmowę ze swoim wspólnikiem, Kasparem, nota bene kochankiem jego żony. Rozmowy przerywa dziwna dziewczynka, która wydaje Kasparowi polecenie.
Nagle następuje jakby przeniesienie w czasie i małżonkowie stoją przed sklepem, który już nie jest ich sklepem, a może właściwie jeszcze nie jest. Za chwilę zaś wszystko znika wokół nich i zostają przeniesieni w dziwne miejsce, gdzie każdy z nich widzi, co innego. Jest ich piątka – Dean z żoną, Jane, Kaspar i starszy mężczyzna, którego szukał Kaspar. Zostają zawieszeni jakby w próżni. Porządek ściera się z Chaosem, a przeszłość dopada piątkę naszych bohaterów. Czy to wszystko im się śni? Wszystkim naraz? Kim byli i jakie mają zadanie do wykonania? Przerzutka działa!
„Kąpiąc lwa” nie jest powieścią łatwą i lekką, ale na pewno przyjemną w odbiorze. Jest głęboka, trzeba się w nią wczytać, aby zrozumieć, i mocno skoncentrować. Jednak dla mnie to uczta literacka – fantastyczny język, barwny, plastyczny i dwuznaczny, świetny pomysł na fabułę i ta nuta niedopowiedzenia. Mistrzostwo świata! Może nie jestem obiektywna, ale dla mnie każda kolejna powieść Carrolla jest wielkim wydarzeniem. Jednak ciągle największy sentyment mam do jego pierwszej powieści, którą przeczytałam, a było to „Śpiąc w płomieniu”.
Polecam powieść mojego Mistrza, czekam na jego kolejne książki, a Was zapraszam na spotkanie z nim.
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/10/kapiac-l...