O wojnie, która zmieniła oblicze ówczesnego świata i legendzie, co przetrwała po dziś dzień.

David Gemmell jest znakomitym twórcą powieści fantasy. Pod koniec swego życia zaczął pisać trylogię opartą na motywach mitycznych. Pierwsze dwa tomy okazały się sukcesem. Wartka akcja, bohaterowie, którzy wraz z rozwojem wydarzeń stają się czytelnikowi coraz bliżsi oraz fascynujący sposób ukazania świetności Złotego Miasta - to wszystko sprawia, że dzieło Gemmella jest tak barwne. "Upadek królów" - trzeci tom trylogii - nie został napisany wyłącznie przez pisarza, pracę nad książką przerwała jego śmierć, a ukończyć ją pomogła jego żona Stella. I chociaż widać pewne różnice - w końcu każdy ma swój indywidualny sposób pisania, to są one znikome i nie odbierają powieści uroku. Ostatnia część to opis przebiegu wojny trojańskiej. Jednak przyczyna jej wybuchu nie jest tak poetycko nakreślona jak u Homera, co nadaje utworowi Gemmella rzeczywistości. Pobocznym powodem staje się Helena, która będąc żoną Parysa nie chce wyjechać do Sparty, co Agamemnon uważa za zdradę, gdyż jest ona spartańską księżniczką. Tak naprawdę, król Myken pragnie tylko władzy - przepełnia go chciwość i nienawiść. Rozpoczyna się wojna, jakiej świat jeszcze nie widział. Cała Grecja właściwa rusza na Wielką Zieleń, by obrócić w ruinę "miasto - legendę". Oczyma wyobraźni obserwujemy przebieg bitwy, nakreślone z rozmachem postacie odgrywające ważną rolę w budowaniu nowego porządku na świecie. Chociaż widoczne jest nawiązanie do "Iliady" Homera, to Gemmell stworzył swój własny świat, gdzie nowe postacie jak Kalliades, Banokles, czy Piria nadają inny rytm wydarzeniom już znanym nam z lekcji historii. Wzbogacona o nowe wątki powieść sprawia, że ta popularna legenda nabiera innego znaczenia. Sądzę, że cała trylogia Gemmella jest godna polecenia. Jest to przede wszystkim świetna rozrywka.