Kiedy wzięłam do rąk „Wszechświaty”, uderzyło mnie niezwykle staranne i bardzo wysokie jakościowo wydanie. Grube kartki i niezwykła okładka składająca się z dwóch części, ukazująca dwa alternatywne światy – dla mnie rewelacja! Świetnie odzwierciedla treść książki, bo też kiedy zaczęłam ją czytać – przepadłam.
Wyobraźcie sobie, że oprócz naszego świata są inne, alternatywne, które działają jakby równolegle do naszego. I my w nich jesteśmy, tylko inaczej. Są kontynuacją wydarzeń, które w rzeczywistości mogły diametralnie zmienić nasze życie, a tam jest ono kontynuowane bez zmian.
Zawiłe? Chwilami na pewno tak, na pewno też zaskakujące i intrygujące.
Czy teoria wieloświatów jest prawdziwa? Czy czas faktycznie się rozszczepia? Naukowcy głowią się nad tym tematem od lat. A Wy? Oceńcie sami, a pomoże Wam w tym lektura powieści Leonardo Patrignaniego.
O możliwości niemożliwego przekonała się para nastolatków, Alex i Jenny. Są rówieśnikami, mieszkają w zupełnie innych krajach – Alex mieszka we Włoszech, a Jenny w Australii. Łączy ich niezwykła więź mentalna, potrafią porozumiewać się w myślach. Jednak chwila, która wiąże się z połączeniem mentalnym, ma i swoje skutki uboczne. Nastolatki omdlewają i często miewają ataki przypominające objawy padaczkowe. Coś za coś, zdążyli się do nich przyzwyczaić i opanować własne metody zachowania w takich chwilach. Ta forma komunikacji bardzo ich do siebie zbliża, tak bardzo, że postanawiają się spotkać w realu.
Alex, z pomocą przyjaciela Marco, wyrusza w długą podróż do Melbourne, gdzie umawia się na spotkanie z Jenny. Oboje są podekscytowani i niecierpliwie wypatrują spotkania. Zjawiają się w wyznaczonym miejscu i … nic. Oboje tam są, ale żadne z nich nie widzi drugiego. Jenny jest rozczarowana, do tego stopnia, że postanawia zerwać kontakt z Alexem. Chłopak jest jednak zdeterminowany i poszukuje jej w mieście. Konsultuje też sytuację z Marco, który przedstawia mu teorię wieloświatów. Chłopak postanawia dotrzeć do Jenny za wszelką cenę. Czy dane im będzie się spotkać?
„Wszechświaty” to niesamowita opowieść, zarówno realna, jak i futurystyczna. Kiedy zaczęłam ją czytać obawiałam się, że autor bardziej skupi się na uczuciu pomiędzy Alexem i Jenny, zamiast na wieloświatach – na szczęście tak się nie stało. Historia przedstawiona w książce porwała mnie bez reszty. Była ekscytująca, skojarzyła mi się po trosze z filmem „Incepcja”.
Teoria alternatywnych światów budzi emocje naukowców od lat, stanowi niewyczerpane źródło inspiracji dla twórców i artystów. Patrignaniemu udało się stworzyć na tej bazie niezwykle oryginalną i ciekawą opowieść, która porywa, zarówno młodszego, jak i starszego czytelnika. Jego język i forma pisania są proste, ale jednocześnie barwne i obrazowe, oddziałują na wyobraźnię.
„Wszechświaty” wyróżniają się na księgarskich półkach, zarówno formą wydania i ciekawą okładką, jak i oryginalną treścią. Polecam tę książkę serdecznie, a sama podrzucam ją mojej córce i bardzo jestem ciekawa jej wrażeń.
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/09/wszechsw...