Oto skończyłam czytać biografię Dave’a. I teraz przy dźwiękach płyty „Echoes, Silence, Patience & Grace” mam zamiar napisać recenzję, problem tylko w tym, że chcę tyyyyyyle przekazać, a pewnie jak zwykle przy takich okazjach nie będę miała pojęcia, jak to wszystko ubrać w słowa.
Zacznę od pytania, czy jest może na sali ktoś, kto nie zna Dave’a Grohla? Jeśli tak może wyjść
Albo nie, proszę zostać. Jest to osoba na tyle fascynująca, że nawet jeśli nie wiesz, kim jest, to zaręczam, że warto się dowiedzieć.
Wokalista i gitarzysta Foo Fighters. Karierę rozpoczął już będąc nastolatkiem. Grał najpierw w Freak Baby, potem Mission Impossible i Dain Bramage. Aż w końcu przyszedł czas na granie ze swoimi idolami – grupą Scream. Potem nadeszły dni jeszcze większej chwały – Nirvana. Wielu osobom się wydawało, że tragiczne zakończenie działalności Nirvany to dla jej członków koniec kariery. Ale śmiało można powiedzieć, że dla Grohla to dopiero początek świetlanej przyszłości. Gdybym miała wymieniać każdy jego projekt i każdego muzyka, z którym nagrywał bądź jeździł w trasy to lista byłaby dłuższa, niż ta recenzja. Powiem tylko, że lista nazwisk jest naprawdę imponująca i jeśli prześledzi się karierę Grohla, to można stwierdzić, że jest jednym z najbardziej aktywnych muzyków wśród rockowej braci.
Trochę się obawiałam, że mimo, iż jest to biografia Dave’a Grohla, większość będzie poświęcona Nirvanie i Kurtowi. Na szczęście nie. Oczywyście, nie da się uniknąć wspomnienia o tym, to w końcu bardzo ważny etap w życiu Dave’a, zarówno zawodowym, jak i prywatnym. Ale wspomnienia o Nirvanie prawidłowo zajmują tylko niewielki fragment książki i nie przyćmiewają reszty dokonań Grohla. I nie żebym ja miała z Nirvaną jakiś problem, wręcz przeciwnie. Uwielbiam i doceniam do dziś. Jednak na temat zespołu i Kurta napisano już tyle, że nic więcej już chyba się nie da. Dlatego miałam nadzieję, że biografia Dave’a, będzie w pełni o nim. I tak właśnie było.
Czytanie o tym facecie to sama przyjemność i nachodzi nas refleksja, że to musi być niesamowity człowiek. Mało jest muzyków, o których tak zupełnie szczerze myślę sobie „naprawdę chciałabym go poznać”. A Dave się zdecydowanie do nich zalicza. Z tego, co możemy dowiedzieć się od Martina Jamesa jest to naprawdę pozytywny, pełen pasji i energii człowiek. Miły dla wszystkich wokół, uśmiechnięty, skromny. A przy tym niezwykle utalentowany.
Lektura tej biografii to naprawdę sama przyjemność. A to już zasługa autora, któremu naprawdę szczerze należą się pochwały. Bo żeby powstała świetna biografia potrzeba dwóch rzeczy – fascynującej osobowości, o której można napisać i utalentowanego autora, który opisze życie tej osoby. Tutaj te dwa czynniki zdecydowanie występują, dlatego gorąco zachęcam do przeczytania, nawet jeśli nie jesteś wielkim fanem Grohla
Więcej recenzji na blogu
http://magiczna-czytelnia-viconii.blogspot.com/