"Jesteśmy, a potem już nas nie ma. Ważne jest nie to, ile czasu tu spędzimy, tylko to, co z nim zrobimy."
Cassie myśli, że jest ostatnim człowiekiem na Ziemi. Po ataku kosmitów straciła matkę i ojca, a brat został uprowadzony. Teraz, po chwili zwątpienia, postanawia go odszukać, a w międzyczasie przeżywa przeróżne, momentami mrożące krew w żyłach, przygody. Ale to dzięki niej dowiadujemy się jak to wszystko się zaczęło. Cassie to jedna z tych twardych bohaterek, które dążą do upatrzonego celu i zawsze mają nadzieję. Zrobi wszystko, aby odzyskać swojego braciszka, któremu obiecała, że po niego wróci.
"Być może ostatni człowiek na Ziemi nie umrze z głodu czy zimna i nie zginie rozszarpany przez dzikie zwierzęta. Być może ostatni człowiek na Ziemi padnie ofiarą ostatniego człowieka na Ziemi."
Uwielbiam szukać przeróżnych książek na największym portalu czytelniczym na świecie (goodreads.com) i wyskoczyła mi „Piąta fala”, a gdy okazało się, że wydawnictwo Otwarte ma w planach ją wydać byłam naprawdę szczęśliwa i skakałam z radości (dlatego, że opis i zwiastun były naprawdę niezłe
). No i wreszcie dorwałam ją w swoje brudne łapki. Powieść już od pierwszych stron naprawdę wciąga, a autor momentami naprawdę zaskakuje. Niektóre fragmenty czytałam z lekkim szokiem na twarzy. Historię ludzkości po ataku kosmitów poznajemy z kilku perspektyw: Cassie, jej młodszego braciszka Sammiego (naprawdę cudowny chłopczyk) i Bena. Bohaterowie są cudowni i naprawdę się z nimi zżyłam. Autor stworzył naprawdę świetną opowieść. Nic dodać, nic ująć. Książkę podsumuję jednym, prostym zdaniem: ja chcę więcej, pospiesz się Ricku Yancey'u!
"Byliśmy ludźmi. A ludzie myślą. Planują. Najpierw marzą, a potem zmieniają swoje marzenia w rzeczywistość."
http://magiczneksiazki.blogspot.com/