Znajdź swój przepis na szczęście

Recenzja książki Przepis na szczęście
„Oto recepta na szczęście: znajdź swoje miejsce na ziemi, zapracuj na nie, wypełnij je ludźmi, których kochasz, i marzeniami do spełnienia, zadbaj o zdrowie, a będziesz szczęśliwa.”*

Jedzenie jest nieodłącznym elementem naszego życia. Jemy żeby przeżyć, mieć siłę do normalnego funkcjonowania. Ale jedzenie to też przyjemność, a jeszcze większą przyjemnością jest przygotowywania potraw dla bliskich. Przypominanie smakiem dzieciństwa, umilanie przeróżnych spotkań i uroczystości. Eksperymentowanie lub stosowanie starych sprawdzonych przepisów to dla niektórych nie tyle co codzienny obowiązek, a przyjemność.

Pamiętacie Lilianę z Nadziei, Bogusię z Sklepiku z Niespodzianką, Ewę z Poziomki i Danusię z Wiśniowego Dworku? Jesteście ciekawi co u nich słychać? Oto mamy niepowtarzalną szansę spotkania się po raz kolejny i (chyba) ostatni z naszymi ulubionymi postaciami stworzonymi przez Katarzynę Michalak. Ale to nie wszystko. Każde opowiadanie to tylko wstęp do tego co czeka nas dalej. Po każdym z opowiadań zagłębiamy się w nieskończoną ilość przepisów na przeróżne dania i desery. Śniadania, obiady, kolacje, święta i imprezy różnego rodzaju mogą stać się bardzo smakowite.

Kolejna książka Katarzyny Michalak i kolejne zaskoczenie. Nie jest to bowiem nowa historia, ale powrót do dobrze znanych i darzonych sympatią bohaterek. Do tego w książce zostały zebrane przepisy, które po części już znamy, bo sami z nich korzystamy, a po części są czymś nowym i kuszą by je spróbować.

Przeczytałam książkę ja, przeczytała ją moja mama i wspólnie stwierdziłyśmy, że jest to bardzo fajna publikacja. Ja oceniałam opowiadania, mama zaś przepisy. Taki podział, a co! Cieszył mnie fakt, że mogłam ponownie przeczytać o Bogusi, Lilianie i reszcie pań. Z tych czterech opowiadań, które poprzedzały przepisy najmniej podobało mi się ostatnie. Jak dla mnie było za mało treściwe, trochę poplątane. Pozostałe trzy za to bardzo mi się podobało, a to niewątpliwy sukces autorki, bo nie jestem zwolenniczką krótkich form wypowiedzi i ciężko mnie zadowolić. Opowiadania są krótkie, ale treściwe, pełne emocji, które tak lubię w twórczości Michalak. Każda bohaterka to jedna pora roku i przepisy jej odpowiadające.

Co się tyczy samych przepisów. Gdy mama dorwała się do książki przeglądała je, kiwała głową i mruczała. U niej to znaczy, że zdobyły jej aprobatę. Część z nich zna, bo uwielbia gotować i piec, ale niektóre są dla niej nowością i chętnie je przetestuje. Przepisy są konkretne, a sposób wykonania opisany bardzo szczegółowo co nie pozwoli na żadną pomyłkę przy pracy. Co prawda niektóre są drogie i czasochłonne, ale są również tanie i proste w wykonaniu. Dzięki temu każdy znajdzie tu coś dla siebie. I to właśnie jest fajne w tej publikacji. Jest różnorodność i sprawia, że czasem ślinka aż leci z ust.

„Przepis na szczęście” publikacja pełna przepisów, ale i pięknych historii, które wzruszają, przypominają o tym, że warto dać sobie szansę na szczęście, o tym, że warto wybaczyć i żyć dalej. Jeśli tylko lubicie przebywać w kuchni, proste, a czasem i trudniejsze przepisy ta książka jest idealna.

*str. 238

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2013/09/znajdz-swoj-p...
0 0
Dodał:
Dodano: 16 IX 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 231
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Przepis na szczęście



Są słowa, które ranią, są takie, które przynoszą radość ale wszystkim niezmiennie towarzyszy gotowanie. Przytulna kuchnia, aromatyczne zapachy i niezapowiedziani goście - to wszystko nadaje życiu subtelny smak, a cztery bohaterki potrafią gotować i robią to z miłością....Bo "Przepis na szczęście" mamy w sobie, musimy go tylko odkryć i zrealizować Zatem usiądź wygodnie w głębokim fotelu, zaparz sob...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 5)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0