Belit i droga ku prawdzie

Recenzja książki Przepowiednia Księgi Fenrirów
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję autorce Elli Kapler. Mowa tu o powieści o tematyce fantasy „Przepowiednia Księgi Fenrirów”. Pytanie nasuwa się od razu: Skąd ja tę książkę wytrzasnęłam? Bo prawda jest taka, że nie widziałam jej na półkach w księgarniach, a jestem tam częstym gościem, jak i śledzę nowości wydawnicze ulubionych platform wydawniczych. Jakiś czas temu na jednym z funpage na Facebook o nazwie „Czytanie nie Boli”, znalazłam konkurs, w którym można było wygrać książkę Pani Elli. Lubię fantasy i fragment udostępniony „na zachętę” skusił mnie bardzo. Konkursu nie wygrałam, ale o niej nie zapomniałam, tak już mam, że jak mi się coś w głowie uroi to muszę to mieć. Po czasie zebrałam się na odwagę i napisałam do autorki, posługując się tym samym narzędziem, dzięki któremu miałam okazje zetknąć się z ta pozycją. O dziwo odpisała, czego szczerze powiedziawszy się nie spodziewałam. I tak oto stworzyła się współpraca między autorami, moje „Mroki” oraz „Przepowiednia... „ zyskały nowych czytelników i nowe opinie.

Nie byłabym sobą, gdyby na pierwszy ogień nie poszła okładka. Jestem ciekawa kto ją projektował, bo na moje oko, biedny grafik nie przeczytał nawet wstępu powieści, co gorsza ukazana Belit jest straszna. Okładka przeraża. Jednak nie ocenia się książki po niej i wielkie szczęście, że jest tylko dodatkiem do reszty. Nie mniej, twórca nie popisał się wcale. I może wstawki i czcionka są bardzo ładne, przywodzą na myśl bardzo stare pozycje książkowe, to jednak wyłaniająca się z pnia drzewa postać, wygląda jakby sie do niego przykleiła za pomoca kleju o znanej wszystkim nazwie "Kropelka". Dla mnie Belit była piękna, i może dzięki temu mogłam sobie wyobrażać ją po swojemu, a nie sugerując się obrazem jaki zaserwował nam Pan grafik. Zatem to chyba jedyny plus.

A kim jest autorka? Pani Ella jest studentką na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej. To pasjonatka architektury, która staje się dla niej czymś na wzór natchnienia, w której odkrywa duszę. Posiada też ogromną wyobraźnie, którą łączy wraz ze swoja pasją, kreśląc obrazy i dając im nowe życie w swoich pracach. Pośród jej zainteresowań odnajdujemy również budynki, grafikę projektową i artystyczną oraz stare filmy. Dotychczas jej prace można było przeczytać w internecie. Występowała pod pseudonimem Sylwia Marewska. Jednak po czasie doszła do wniosku, że czas spróbować czegoś innego i oto mamy „Przepowiednię... „. A o czym ta powieść?

„Przepowiednia ze Starożytnej Księgi pogrążyła Kontynent w okrutnej wojnie, ludzie żyją w cieniu zwycięskich Bestii. Ze słabnącą nadzieją wypatrują powrotu Królowej Zjednoczenia, która położy kres tyranii.
Para młodych wędrowców odnajduje w lesie zaklętą w pniu drzewa postać. Wierzą, że jest ona zaginioną bohaterką przepowiedni. Belit nie ma jednak zamiaru stawać na czele armii, rusza w drogę w poszukiwaniu utraconych wspomnień i własnej tożsamości. Kręte ścieżki prowadzą ją przez Kontynent, odkrywając coraz mroczniejsze tajemnice pełne walki, miłości, zdrady i nieuchronnego przeznaczenia.
Tymczasem wieść o pojawieniu się rudowłosej mag rozbudza na nowo nadzieję i sprawia, że w kolejnych miastach wybuchają powstania. Do rodzącego się wojska przyłącza się młody, pałacowy sługa. Nieśmiały i nienawykły do walki musi stawić czoło okropnościom wojny. Droga jego pełna jest dzikich, magicznych stworzeń, hord łowców i wojowników Bestii. A spotkanie rudowłosej może zmienić bieg historii...”

Jesteście ciekawi dlaczego skopiowałam opis ze strony wydawniczej? Dlatego, że jakbym miała to opisać, zapewne zrobiłabym niezły spojler, a tego chciałam za wszelką cenę uniknąć. Książka aż korci żeby napisać o niej więcej. Zatem, ten zabieg pozwolił mi uniknąć tego i mam nadzieję, że nie zniechęciło to do przeczytania dalszego ciągu recenzji.

Jakie wrażenia? Oj bardzo dobre. Książkę czytałam w wersji elektronicznej, gdyż od kilku dni posiadam czytnik e-book i szczerze powiedziawszy, powieść Pani Elli mnie do tego popchnęła, aby go sobie w końcu sprawić. Czas nad lekturą, nie jest czasem straconym. I choć jestem typem ostrożnym i podchodzę z dużą rezerwą do debiutów, ten mnie zachwycił. To naprawdę dobra rzecz. Na mojej półce, na dzień dzisiejszy spoczęły już trzy debiuty to tylko dwa z nich, uważam za udane, w tym właśnie „Przepowiednię... „. Książka od pierwszych stron jest intrygująca. Czytelnik jest zaciekawiony obrotem wydarzeń, jakie następują jedno po drugim. Autorka sprawnie operuje językiem, który nie jest ani za prosty, ani też zbyt męczący. Wszystko nakreślone jest bardzo plastycznie i czasem ma się wrażenie, że czuje się wiatr we włosach, a śpiew ptaków odbija się od czaszki melodyjny i dźwięczny. Nie wielu piszących potrafi uzyskać taki efekt, zatem duże brawa dla autorki. Akcja faluje. Raz jest spokojnie i jesteśmy pochłonięci przez długie cienie budynków, miast odwiedzanych przez Belit, innym razem, szczęk mieczy przecina powietrze. Narracja jest bardzo lekka, a zarazem sugestywna, prowadzona bardzo naturalnie. Cała historia brnie do przodu, zapętlając się i kręcąc, a wielowątkowość podsyca tylko to uczucie.

Książka ma też drobne minusy, jednak sądzę, że nie sposób ich uniknąć. Sama nie jestem krystaliczna, więc wybaczam powtórzenia oraz to, że czasem gubiłam się w fabule i musiałam wracać do poprzednich stron, aby jeszcze raz zagłębić się losach głównych bohaterów. Mogę to zrzucić jedynie na karb późnych godzin nocnych lub dzieci, które wiecznie przerywały mi czytanie.

W książce znajdziemy masę stworzeń ze świata fantasy w tym smoki, elfy czy magów, nie zapomnijmy o wymienionych w samym tytule fenrirach. Wszytko jest ładnie ze sobą połączone, a autorka w finezyjny sposób, splata losy bohaterów, którzy przedzierają się przez masę niebezpieczeństw w nadziei odzyskania dawno zaginionych wspomnień, czy choćby po to, by stawić czoło bestii. Świat, który przedstawia, poorany jest ranami wojny, które może i z czasem uległy zabliźnieniu, jednak w sercach żyjących jeszcze istot, nadal są jątrzącym się zakażeniem. Nie widzę tu też ulegania schematom, wykreowany świat jest żywy i można by po nim stąpać, bez obaw, że odnajdziemy w nim coś co już znamy.

Czy polecam? Oczywiście, że tak, trzeba łamać w sobie uprzedzenia związane z nowościami i próbować poznawać obrazy, oczami innych autorów, a nie wiecznie sięgać po tych sprawdzonych. Dawanie szansy młodym twórcom, dodaje im skrzydeł. Zatem jeśli wpada wam w ręce powieść, autora, o którym nigdy nie słyszeliście, spróbujcie choć przeczytać jeden rozdział, może zaczaruje was swym nowatorskim spojrzeniem na świat. Polecam, przeczytajcie i dodajcie własne osądy. Mój już poznaliście;)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.
Zapraszam na mój blog http://stagerlee101.blogspot.com/2013/09/ella-kapler-przepow...
0 0
Dodał:
Dodano: 12 IX 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 291
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Stag
Wiek: 45 lat
Z nami od: 04 IV 2013

Recenzowana książka

Przepowiednia Księgi Fenrirów



Przepowiednia ze Starożytnej Księgi pogrążyła Kontynent w okrutnej wojnie, ludzie żyją w cieniu zwycięskich Bestii. Ze słabnącą nadzieją wypatrują powrotu Królowej Zjednoczenia, która położy kres tyranii. Para młodych wędrowców odnajduje w lesie zaklętą w pniu drzewa postać. Wierzą, że jest ona zaginioną bohaterką przepowiedni. Belit nie ma jednak zamiaru stawać na czele armii, rusza w drogę w po...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0