Czytając książki nastawiam się bardzo pozytywnie, ponieważ wierzę, że w każdej powieści znajdę coś dobrego. Wybierając egzemplarz recenzencki wiedziałam, że polskie fantasy jest kiepskie. Ta książka potwierdziła moje przekonanie w 100% .
Fantastyczna przygoda, rozpoczynająca się w świecie aniołów, pomiędzy światem ludzi........
Tak rozpoczyna się opis powieści, który ma zachęcić do czytania.Spełniło taką rolę. Wybrałam tą książkę. Jednak nie jest to fantastyczna przygoda nawet w 50 %.
Opis fabuły:
Dwie młode dziewczyny – Amelia i Anastazja – są aniołami. Nikt w świecie ludzi nie wie o ich magicznej tajemnicy. Obie są najlepszymi przyjaciółkami, których nie sposób rozdzielić. Wspólnie przeżywają codzienne problemy i zawsze się wspierają. Jako anioły chcą, by ludzie byli bezpieczni i nie schodzili na złą ścieżkę. Pomagają im dokonać właściwego wyboru.
Tymczasem nadchodzi wielkie niebezpieczeństwo, które zagraża obu światom. Czy Iskra i Aurora zdołają uratować je przed ciemnymi mocami? Co będzie, jeśli się im nie uda?
Książka ma 70 stron, więc przeczytałam ją ok. w godzinę. Przed rozpoczęciem czytania byłam zmęczona po szkole i liczyłam, że książka pomoże mi się zrelaksować. Po przeczytaniu połowy mój nastrój pogorszył się. Na szczęście w telewizji był emitowany jeden z moich ulubionych filmów,czyli "Sherlock Holmes", który rozśmieszał mnie od samego początku do końca.
Kiedyś napisałam, że nie żałuję czasu poświęconego na żadną książkę. Tak było do czasu, gdy
przeczytałam tą książkę.
Nie wiem jak to coś można nawet nazwać książką. Czytając miałam wrażenie, że pisze to
dwunastolatka. Czytam wiele blogów z opowiadaniami i nie tylko i te dziewczyny piszą
zdecydowanie lepiej od tej autorki. Próbowałam coś znaleźć o Agnieszce Łasce, ale nie udało mi się.
W tej książce nic nie ma. Nie przekazuje żadnych wartości, chociaż gdyby się uprzeć można by
powiedzieć, że przekazuje siłę przyjaźni. Opisy bohaterów były tragiczne. Były wymienione po kolei każdego bohatera cechy wyglądu i po jednej cesze charakteru . Już nie wspomnę o zarysie miejsca akcji, bo tego wcale nie było. Akcja skakała z kwiatka na kwiatek, co chwile inne wydarzenia. Dialogi były jakby to określić.... sztywne, np. nikt by nie powiedział "Cześć co u ciebie" do osoby, której nie widział kilkanaście lat raczej byłoby to coś w stylu " Co ty tu robisz?" albo " Bardzo się za tobą stęskniłem"
Spytacie więc za co dałam tej książce 1/3 gwiazdki. Jak pisałam na początku w każdej powieści staram się znaleźć coś dobrego. Taką ocenę dałam za okładkę.