A ja oczywiście cały czas, niezmiennie staram się przypominać Wam także o publikacjach dla naszych najmłodszych skarbów. Nie możemy przecież pozwolić, by biblioteczka naszego maluszka świeciła pustkami! Moim córkom to na pewno nie grozi. Cały czas staram się wyszukiwać na rynku literatury dziecięcej coraz to ciekawsze publikacje dla szkrabów i nie byłabym sobą, gdybym nie podzieliła się z Wami swoją opinią.
Tym razem trafiłam na bardzo ciekawy przykład książeczek kartonowych dla maluszków. Już miałam okazję polecać Wam lektury, w których autorzy ukryli kawałeczek materiału na jednej z końcowych stron, a następnie we wszystkich poprzednich wycieli otworek dzięki czemu nasze dziecko podczas słuchania, bądź samodzielnego przeglądania książeczki może sobie dotykać miękki materiał udając, że np. głaszcze pieska bądź owieczkę.
Ale w tym przypadku jest nieco inaczej. Wydawnictwo Olesiejuk stworzyło nową ciekawą serię dla najmłodszych pt. "Dotykanki". Są to niewielkie książeczki kartonowe, gdzie każda z nich ma inną tematykę. Pierwsza opisuje podstawowe kolory, druga opowiada o kilku znanych zapewne każdemu dziecku zwierzakach.
A czym te lektury różnią się od innych tego typu książeczek? To proste! W "Dotykankach" znajdziemy znacznie więcej niż jeden elementów, które maluch może dotknąć. Bowiem na każdej stronie jest zupełnie inny element, który male rączki naszego bobasa z pewnością z przyjemnością zbadają. A po za tym dodatki te mają za każdym razem różną fakturę. Są materiały bardziej puchate i raczej gładkie. Śliski papier i tłoczony, elementy wysypane dość grubym brokatem i takie, których powierzchnia jest zupełnie gładka. Urozmaicenie jest spore i jak widzicie niezwykle ciekawe
Treści w tych książeczkach prawie nie ma. Ale przecież nie o treść tu chodzi. Kolorowe obrazki i te wszystkie wesołe wstawki przyciągają na tyle dziecko, że maluszek bardzo chętnie sięga po te lektury. To ciekawa odmiana i uważam, że naprawdę fajny pomysł. A poza tym jest to oczywiście książka bardzo bezpieczna. W sam raz dla bardzo małych brzdąców. Zaokrąglone rogi sprawiają, że dziecko nie ma jak zrobić sobie nimi krzywdy, a niewielkie gabaryty sprawiają, że taki mały urwis bez kłopotu ją podnosi i utrzymuje w rączkach wystarczająco długo, by się nią nacieszyć. U nas to kolejne pozycje na półeczce maluszka. Niech czekają, aż ich nowa właścicielka z przyjemnościowa będzie do nich zaglądać.
Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2013/09/kolo...