Michał Puchalak w swojej książce "Amsterdam Parano" opisuje swoje własne przeżycia poczynając od roku 1999, kiedy to jako dziewiętnastolatek wyruszył do Amsterdamu z zamiarem spędzenia tam lata. Jednak planowane kilka miesięcy w Holandii, zamieniło się w kilka lat. Kilka lat, podczas których bohater wpada w hedonistyczny rytm amsterdamskiego życia.
Jego codzienność opiera się na braniu narkotyków i substancji psychoaktywnych, najczęściej w towarzystwie wielu podobnych mu znajomych, przypadkowym seksie oraz pracy zarobkowej. Jego "przygoda" z narkotykami sprowadziła go na drogę dealowania oraz czarny rynek.
Narkotyki powodują w jego organizmie takie spustoszenie, że wielokrotnie popada w konflikty z otoczeniem, raz po raz musząc zmieniać miejsce zamieszkania. Popada w stany depresyjne, jego hedonistyczne życie sprawa, że zapomina jak wyglądała prawdziwa radość bez narkotyków i zaczyna zastanawiać się czy jeszcze kiedykolwiek uda mu się wrócić do stanu sprzed wyjazdu do Amsterdamu oraz jak wyglądałoby jego życie, gdyby wtedy, tamtego lata '99 nie wyjechał, lecz został w kraju i zaczął studia.
Autor zabiera nas w podróż po świecie narkotyków, przerabia wszystkie dostępne środki halucynogenne, pozwala wkroczyć w świat- nie bójmy użyć się tego słowa- narkomanów, w ich strukturę, sposób życia.
Jeszcze zanim zagłębiłam się w treść, przeczytałam opis z tyłu okładki oraz kilkakrotnie tytuł. Moim pierwszym skojarzeniem z książką był film "Las Vegas Parano". Po lekturze okazało się, że całkowicie słusznie, bowiem sam autor wspomina, że w czasie narkotykowych libacji film ten był absolutnym numerem 1, oglądanym nawet do stu razy miesięcznie. Nieprzypadkowo. Tu i tu historia narkotyzujących się przyjaciół, których halucynacje wprowadzają odbiorcę w psychodeliczny świat.
Książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Nie dlatego, że mi się podobała czy też nie. Absolutnie nie popieram zachowania głównego bohatera, a co za tym idzie- autora. Jednak jest ona książką niesamowicie odważną. Zrywa tabu, jakim mimo wszystko w Polsce jest świat narkotyków, demaskuje systemy rządzące dealowaniem, ukazuje perspektywę człowieka, który nie potrafi zrozumieć dlaczego alkohol, który wyrządza o wiele więcej szkód jest legalny, a narkotyki nie.
W czasach gimnazjum wręcz obsesyjnie sięgałam po książki traktujące o narkotykach. Jednak takiej jeszcze nie czytałam.
Jedno mnie niepokoi. Podczas lektury, w mojej głowie wielokrotnie pojawiało się pytanie: co powiedzą dzieci autora, gdy za kilka, kilkanaście lat sięgną po tę książkę i poznają przeszłość ojca? Jak zdoła zachować autorytet? A może właśnie dzięki swojej odwadze go zyska?
Jednak to już nie mnie oceniać.
Jedno pozostaje pewne: jest to wielkie wydarzenie w świecie książkowym. I wielka kontrowersja.