love story

Recenzja książki Love story
Każdy z nas ma marzenia, lecz nie każdemu udaje się je zrealizować. Wymaga to wielu wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Dla większości jest to zbyt wiele i rezygnują z dziecięcych planów, lecz nie bohaterka „Love story”, która pragnie zostać pisarką.


Erin jest wnuczką bogatej właścicielki stadniny. Zamożnej kobiecie nie podoba się kierunek studiów dziewczyny i postanowiła ją wydziedziczyć a majątek przekazać synowi stajennego Hunterowi. Książka zaczyna się od opowiadania historycznego, które dotyczy dziewczyny zakochanej w stajennym chłopcu. Wszystko było by dobrze, gdyby owy chłopiec nie zgłosił się na zajęcia pisana kreatywnego. Erin robi wszystko, aby ta informacja pozostała w tajemnicy, jednak ich relacje są napięte a to prowadzi do nowych opowiadań, w których poznajemy lepiej ich przeszłość.


Bohaterowie mnie urzekli, zapewne duży wpływ miały ich wybuchowe charaktery. Hunter i Erin wiecznie się sprzeczali i obwinali, jednak w natłoku i kłótni i rywalizacji była wyczuwalna troska i głębokie uczucia, które podkreślały coraz to nowe opowiadania. Były momenty, kiedy nie rozumieli swojej twórczości nawzajem, jednak po głębszej analizie jasno można zobaczyć, co im leży na sercu. Zapał dziewczyny jest godny podziwu a sama jej postać barwna. Cieszy mnie fakt, że wielokrotnie ponoszą ją emocji by chwile później stać się zimną jak lud, Erin to prawdziwą zagadką, którą odkrywa się stopniowo i z ogromną przyjemnością.


Nie spodziewałam się tak dynamicznej akcji, to, co początkowo uznałam za mało ciekawe, czyli opowiadana na zajęciach, przerodziło się w najsmakowitszą część lektury. Kolejne informacje nakręcały mnie coraz bardziej i dosłownie nie mogłam się oderwać. Wiem, że zaczynam już młodzić i słodzić, ale jak mam tego nierobie, kiedy dialogi są błyskotliwe, zabawne i często wzruszające. Zarówno Erin jak i Hunter nie mieli bajkowego dzieciństwa i dzięki temu idealnie się dopełniają.


Zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało, ponieważ ostateczna konfrontacja bohaterów odbyła się na samym zakończeniu. Dołożyłabym jeszcze z dziesięć stron, jednak nie wszystkich da się zadowolić. Lektura bardzo mi się spodobała i ciężko się cieszyć, kiedy zamknęłam ostatnią stronę, bo ja chce więcej!!!! Książka skierowana jest do dziewczyn, gdyż jest to typowy romans, więc miłosna historia chłopcom raczej nie przypadnie do gusty.


Przeczytałam wszystkie książki, oczywiście wydane w Polsce, Pani Jennifer Echols i zakochałam się w „Dziewczyna, która chciała zbyt wiele” jednak „Love story” dorównuje jej w stu procentach. Książka jest nie tylko przyjemną lekturą, ale i złożonym psychologicznym obrazem bohaterów, którzy intrygują i skłaniają do przemyśleń. Uroniłam kila łez i jestem zadowolona , że książka wzbudziła we mnie tyle emocji, ponieważ rozczulenie mieszało się z rozbawienie a całości dopełniały gorące i namiętne sceny, które podkręciły temperaturę. Oczywiste więc jest, że polecam, tym bardziej, że w „Love story” można bez problemu się zakochać.


5/6

http://www.ksiazkimoni.blogspot.com/2013/08/love-story-jenni...
Dodał:
Dodano: 19 VIII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 360
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 36 lat
Z nami od: 26 IV 2013

Recenzowana książka

Love story



Pełna humoru i ciepła historia pewnej miłości. Dla Erin studia w college’u w Nowym Jorku to nie tylko droga do spełniania marzeń, to również sposób na wyrwanie się spod opieki apodyktycznej babki oraz zapomnienie o przeszłości. Dziewczyna ciężko pracuje, by związać koniec z końcem, gdy więc nagle na zajęciach, w których bierze udział, pojawia się zjawa z przeszłości, Erin ma ochotę wyć. Erin i...

Ocena czytelników: 4.84 (głosów: 19)