Fałszywy książę

Recenzja książki Fałszywy książę
Trudna sytuacja polityczna w Carthyi jest sprawą powszechnie wiadomą. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę jak jest naprawdę. O morderstwie rodziny królewskiej wiedzą jedynie regenci, podczas gdy całe społeczeństwo jest przekonane, że wyjechali. Wszyscy wtajemniczeni zdają sobie sprawę z tego, że walka o władzę jest jedynie kwestią czasu. Aby zapobiec wojnie domowej (choć trafniej byłoby uznać, że dla własnych celów) Conner wybiera czterech chłopców z kilku różnych sierocińców. Spośród nich ma wyłonić jednego, który będzie w stanie przekonać wszystkich, że jest zaginionym księciem. Kandydatom natomiast daje jasno do zrozumienia, że nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel.
Tak oto rozpoczyna się dwutygodniowa rywalizacja. Przez ten czas nabywają podstawowe umiejętności i wiedzę potrzebną do odegrania roli księcia. Konkurencja jest zaciekła, chłopcy różnią się między sobą, każdy z nich przypomina księcia pod innymi względami i tylko od nich zależy, czy zdołają upodobnić się do niego jeszcze bardziej. A każdy z nich jest na swój sposób zdeterminowany.

Tak więc jest nieco pyszałkowaty, pewny swojej wyższości Tobias, Roden, który ze wszystkich sił stara się przypodobać Connerowi, oraz Sedge, którym najwyraźniej kieruje chęć przetrwania, bo choć wybranemu chłopcu pisane będzie iście królewskie życie, pozostali z pewnością nie będą mieli tyle szczęścia.Choć wiedzieli, że są jedynie marionetkami w rękach Connera, że to on miał sprawować realną władzę, jednak nie mieli innego wyboru. Niektórzy snuli różne plany, ale o tym będziecie mogli przekonać się sami.

Bycie świadkiem wzajemnej rywalizacji chłopców, ukrytych intryg, oraz fałszu i bezwzględności Connera było ciekawym doświadczeniem. Każdy kandydat na księcia miał inne predyspozycje do osiągnięcia swojego celu, inne braki do nadrobienia, a także działał w trochę inny sposób. Narratorem w tej historii jest Sage, więc to głównie na nim skupiamy swoją uwagę. Jest narwany i pyskaty, jednak zależy mu na innych, nie chce ich krzywdy. W przeciwieństwie do pozostałych chłopców często przeciwstawia się Connerowi, nie ma zamiaru ulec. Choć bierze udział w rywalizacji, wydaje się, że planuje wygrać na własny sposób. Co z tego wyniknie? Sage jest naprawdę ciekawą postacią i trudno go nie polubić.

Bohaterowie są tu dość różnorodni, a pod wpływem kolejnych wydarzeń zaczynają się stopniowo zmieniać, przystosowują się do zaistniałej sytuacji, w której wszystko sprowadza się do tego, jakie wrażenie wywrą na Connerze i jak duże poczynią postępy. Jeśli jesteście ciekawi jak miną chłopcom te dwa tygodnie, czym prędzej sięgnijcie po "Fałszywego księcia".
Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, z początku nie byłam nawet pewna, czy wierzyć w taki przebieg wydarzeń, jednak było to dość pozytywne zaskoczenie. Książkę czytało mi się lekko i z chęcią zagłębiałam się w tą historię. Poza tym dało się tu wyczuć pewien baśniowy klimat. "Fałszywego księcia" będę bardzo miło wspominać, może nawet przeczytam go kiedyś ponownie, a tymczasem pozostaje mi czekać na kolejną część. Polecam.

"Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym."



Recenzja z mojego bloga:
http://krople-szczescia.blogspot.com/2013/08/n-nielsen-faszy...
0 0
Dodał:
Dodano: 15 VIII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 297
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Zuza
Wiek: 27 lat
Z nami od: 04 VII 2012

Recenzowana książka

Fałszywy książę



W pewnej dalekiej krainie zanosi się na wojnę domową. Aby zjednoczyć podzielone królestwo, arystokrata Conner postanawia osadzić na tronie mistyfikatora, udającego zaginionego przed laty księcia. Zmusza do zabiegania o tę rolę czterech chłopców – do niedawna mieszkańców sierocińca. Jeden z nich, sprytny czternastoletni Sage, nie wierzy w uczciwe intencje Connera, ale dobrze wie, że zostanie fałszy...

Ocena czytelników: 5.46 (głosów: 16)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5