Boimy się ludzi, którzy są inni. No właśnie. Inni - tak ich określamy. A co by było gdyby nagle taka "inna" osoba stała się nam niewiarygodnie bliska?
Mika ma szesnaście lat i boleśnie przeżywa rozstanie z Sandrą, z którą przeżył swój pierwszy raz. Nie może przestać myśleć o dziewczynie i marzy, że będą mieli jeszcze szansę odbudować związek. Jest zwyczajnym dorastającym nastolatkiem, z buzującymi hormonami. Kiedy poznaje niesłyszącą Leę już wie, że nic nigdy nie będzie takie samo.
Książka jest napisana z myślą o młodzieży, stąd moje delikatne zdziwienie i mieszane uczucia po jej przeczytaniu. Ale po kolei.
Autorka poruszyła w powieści bardzo trudny temat niepełnosprawności i stosunku ludzi do osób "innych". Powieść pokazuje nam, że niesłyszący prowadzą normalne życie - potrafią się odnaleźć w świecie słyszących, lubią podobne rozrywki, dorastają jak wszyscy inni młodzi ludzie. Początkowo główny bohater sam nie wie jak się odnaleźć w towarzystwie Lei, jak z nią rozmawiać, a przede wszystkim o czym, ale powoli zaczynają się docierać, Mika coraz więcej rozumie i potrafi wczuć się w sytuację dziewczyny. Proces tego dojrzewania do relacji z Leą został opisany naprawdę pięknie.
Postaci wykreowane przez autorkę są żywe, barwne i ciekawe. Również miejsca do jakich nas zaprowadza - np. "wyzwolona" kawiarnia Freak City z ekstrawaganckim Tommkiem na czele. Język książki jest prosty, zrozumiały dla nastolatków, miejscami typowo młodzieżowy. Czyta się ją naprawdę szybko, historia jest ciekawa i zupełnie inna od wszystkiego, co znamy.
Jest we Freak City jednak coś, co bardzo kłuło mnie w oczy i dotknęło czytelniczej i życiowej wrażliwości. Drugim głównym tematem w książce jest... seks. Rozumiem, że czasy się zmieniają, wszystko idzie do przodu, wiek inicjacji seksualnej znacząco się obniża, a seksualność i jej - jakby nie było - odkrywanie, jest ważnym elementem dorastania. Jednak było tego dla mnie za dużo - opisywanie reakcji pobudzonego chłopca, rozpamiętywanie pierwszego razu, sprowadzanie związku do "było nam fajnie w łóżku" i jednoznaczne zakończenie książki. Wydaje mi się, że nie tak powinny wyglądać książki dla młodzieży. I nie wydaje mi się, by młodzież zasłużyła na tak stereotypowe potraktowanie jak to autorka uczyniła w swojej powieści.
Historia jest co prawda bardzo oryginalna i ciekawa, jednak według mnie niewykorzystana. Pani Kathrin Schrocke miała okazję stworzyć niezwykle wzruszającą i pouczającą powieść, piękne momenty pryskają jednak pod natłokiem innych, zdecydowanie według mnie zbędnych.
Niemniej jednak lekturę polecam - jest dobrym czytadłem na wakacyjny dzień - aczkolwiek czytelnikom w wieku 15+. Wyłączając minusy, przeczytacie opowieść o powoli rodzącej się więzi między ludźmi z dwóch diametralnie różnych światów, a książek, gdzie ważnym bohaterem jest osoba niepełnosprawna jest naprawdę niewiele. Freak City może dać Wam trochę do myślenia.
[
http://waniliowe-czytadla.blogspot.com]