"Dziewczyny do wynajęcia" to powieść napisana z miłą lekkością, przyjemna, dowcipna i zaskakująca. Autorka przedstawia bardzo ciekawe portrety kobiet i trafnie pokazuje wzajemne relacje między nimi, a tajemnicze wątki nadają akcji dynamiki i zdecydowanie uprzyjemniają czytanie. Do samego końca nie wiadomo "co i jak", toteż napięcie i ciekawość czytelnika, prawie jak w kryminałach, nie zanika do ostatnich stron książki.
Ogólne wrażenie po przeczytaniu "Dziewczyn do wynajęcia": jak najbardziej pozytywne, zaskakuje jednak zakończenie, po którym zostają mieszane uczucia. Morderstwo i samobójstwo to raczej atrybuty mrocznych kryminałów, a nie lekkich, wakacyjnych, kobiecych powieści, które przez 250 stron bawią i relaksują, nie po to, żeby akcja rozwiązała się dwoma trupami. Ponadto, zakończenie pozostaje wciąż otwarte i nie wszystkie zagadki zostają rozwiązane. Tworzy to nieprzyjemny zgrzyt na końcu słodkiej sielanki.
Mimo to, powieść jest bez wątpienia udana i zapewnia mile spędzony czas.
Zuzanna, główna bohaterka "Dziewczyn do wynajęcia" to młoda magister filologii polskiej, w której życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy, burzące jej idealnie poukładany świat. Kryzys związku z młodym lekarzem, Łukaszem, tajemnicze gierki przyrodniej siostry, poszukiwanie wymarzonej pracy, sekrety, w jakie zamieszane są nowo poznane przez Zuzannę osoby- wszystko to wciąga dziewczynę i wymusza na...