"Ludzie z wiekiem nie stają się lepsi, stają się tylko sprytniejsi. Kiedy jesteś starszy i mądrzejszy, to wcale nie przestajesz obrywać skrzydełek muchom, po prostu potrafisz wymyślić lepsze powody, żeby to usprawiedliwić."
Carrie White to nastoletnia dziewczyna, która jest wyśmiewana przez swoich rówieśników. Nie ma ona przyjaciół, nie interesują się nią chłopcy, nie chodzi na żadne przyjęcia. Również w domu nie ma za ciekawie. Jej matka to religijna fanatyczka, która swojej córce nie pozwala na nic. Jednak, gdy Carrie odkrywa na nowo swoje moce zaczyna się buntować. Pewnego razu idzie na szkolny bal, a gdy tam pada ofiarą kolejnego okrutnego żartu, rozpętuje się piekło. Dziewczyna postanawia się zemścić na swoich oprawcach.
"Prawdziwy żal jest tak samo rzadki jak prawdziwa miłość."
„Carrie” to powieść skupiająca się przede wszystkim na dramacie młodej dziewczyny, która nie jest akceptowana przez swoich rówieśników. Ta bardziej krwawa akcja rozpoczyna się dopiero pod koniec. Dziewczyna jest symbolem ludzi dręczonych nieważne czy to w szkole czy w pracy. Bardzo spodobał mi się motyw matki – religijnej fanatyczki. Trochę żal mi było Carrie nawet pomimo tego co zrobiła, przecież nikt nie zasługuje na takie traktowanie. W tej książce Stephen King ukazuje jak okrutni potrafią być ludzie dla innego człowieka i jak wpływa tłum na pojedynczego osobnika. Historię dziewczyny przeplatają przeróżne wycinki z artykułów czy książek, ale są one dopełnieniem całej tej opowieści. „Carrie” to osobisty debiut autora.
Moja ocena: 4-/6
Więcej recenzji na:
http://magiczneksiazki.blogspot.com/