Prawie martwy

Recenzja książki Prawie martwy
Po przeczytaniu kilkunastu kryminałów doszłam do pewnego wniosku. Wydaje mi się, że dzielą się one jakby na 3 rodzaje. Pierwsze: gdzie już od samego początku wiadomo kto jest sprawcą, jednak historia jest tak skonstruowana, że ta wiedza nie przeszkadza w lekturze. Drugi rodzaj to takie gdzie autor sukcesywnie otwiera karty przed czytelnikiem, jednak konstruuje je tak aby nie pokazać wszystkiego od razu. Natomiast trzeci rodzaj to taki, gdzie długo długo nic nie wiadomo, a wszystko zaczyna się klarować dopiero po przeczytaniu dość sporej części książki.
"Prawie martwy" należy właśnie do trzeciego rodzaju.

Poznajemy tajemniczą historię, w 1975 roku na obozie młodzieżowym ginie w tajemniczych okolicznościach 15-latka. Po 30 latach w Goteborgu dochodzi do brutalnego morderstwa, sprawą zajmuje się komisarz Erik Winter. W międzyczasie poznajemy Jacoba Ademara, pisarza który postanawia napisać o tajemniczym zniknięciu książkę. Obie historie przeplata przeszłość- fragmenty z pobytu na wyspie Branno, gdzie odbywa się obóz młodzieżowy.
Komisarz Erik Winter ma nie lada zagadkę do rozwiązania.

Jako że lubię Czarną Serię dość szybko sięgnęłam po ten tytuł. Przeczytałam kilkanaście stron- nie wiem o co chodzi, kolejnych kilka i nadal nie wiem. Rozmowy w formie równoważników zdań, jakby bohaterzy przebywali ze sobą za karę i mówili tylko tyle ile potrzeba. Pourywane historie, fragmenty zdarzeń, chaos- to męczyło przy odbiorze lektury.
Nie mam pojęcia co mnie na tyle mocno trzymało przy książce, że jednak nie odłożyłam jej na półkę. A może już się na tyle przyzwyczaiłam do tajemnicy, fragmentaryczności, że było mi obojętne to że nie wiem o czym czytam?
Dosłownie w połowie książki pojawia się pewien bohater i rozsypane puzzle zaczynają się układać. Historia zaczyna się klarować, wiemy gdzie, co, kiedy, jednak długo nie wiemy KTO? W końcu jest tak jak powinno, tajemnica którą staramy się rozwiązać razem z komisarzem.

To moje pierwsze spotkanie z Ake Edwardsonem , natomiast "Prawie martwy" to 9 część serii z komisarzem Erikiem Winterem. Nie mogę w tym wypadku powiedzieć, czy to źle czy dobrze, że nie rozpoczęłam od początku. Możliwe, że autor ma po prostu taki styl pisania, kluczenie, niedomówienia, ukrywanie by w niespodziewanym momencie rozpocząć prawdziwą historię.

Ciężko mi również powiedzieć czy sięgnę po inne tytuły autora, gdyż nie wiem czy będę posiadała tyle siły i samozaparcia aby dotrzeć do tej odpowiedniej części historii, która mnie rozbudzi i nie pozwoli na lekki półsen.
Jednak co do tytułu to przeczytałam go do końca, ze względu na autora o którego stylu chciałam się więcej dowiedzieć i wyrobić jako takie zdanie.
0 0
Dodał:
Dodano: 27 VII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 191
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Prawie martwy



Dziewiąty tom cyklu kryminalnego z komisarzem Erikiem Winterem w roli głównej. W 1975 roku piętnastoletnia dziewczyna znika bez śladu z obozu młodzieżowego na wyspie Brännö. Trzydzieści lat później w Göteborgu pozornie zwykłym ludziom zaczynają przytrafiać się dziwne rzeczy. Jedna z osób zostaje zamordowana w wyjątkowo brutalny sposób. Śledztwo długo stoi w miejscu, lecz z czasem komisarz Erik Wi...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0