Podarunek od losu

Recenzja książki Podarunek
Cecelia Ahern. O tej autorce miałam przyjemność już wspominać.
Każda jej książka budzi we mnie morze emocji. W momencie, w którym dowiedziałam się, że na sklepowe półki trafił "Podarunek" , a ja akurat przezywałam kryzys pieniężny zaczęłam, kombinować na wszelkie sposoby, byle tylko uciułać te okładkowe 34,90. I udało się.
Muszę powiedzieć, że każdorazowa lektura jej książek to dla mnie celebracja. By zacząć muszę mieć pewność, że nic nie przeszkodzi mi przez następne kilka godzin. Gdy zaczynam, wiem, że skończę tego samego dnia czy raczej- nocy.
Przechodząc do meritum. Kolejna w dorobku Ahern powieść rozpoczyna się sceną, w której podczas wieczoru wigilijnego samotny chłopak przygląda się przez okno mieszkańcom domu nr 24. Po jakimś czasie przerywa ich rodzinną sielankę rozbijając szybę indykiem, którego nazywa swoim podarunkiem .
Szybko okazuje się, że wybór domu nie był przypadkowy.


'Oto powieść o ludziach, sekretach i czasie. O ludziach,którzy- podobnie jak paczki-skrywają tajemnice, otaczają się kolejnymi warstwami, aż zaofiarują się właściwym osobom, a te pomogą im się otworzyć i zajrzą do środka. Czasem trzeba się komuś ofiarować, żeby zobaczyć, kim się jest, Czasem trzeba rozwiązać pewne sprawy, żeby dotrzeć do sedna..
To opowieść o człowieku, który odkrywa kim jest. O człowieku, który otworzył się, a jego sedno ukazało się ważnym dla niego osobom. A ważne osoby ukazały się jemu. W samą porę'




Podczas przesłuchania na posterunku chłopak zaczyna rozmowę z funkcjonariuszem, który postanawia opowiedzieć mu pewną niezwykłą historię...
Historię człowieka, dla którego najważniejsza była praca, bogacenie się nawet, a może przede wszystkim kosztem innych ludzi.
Dla pracy rezygnuje z rodziny, z tej części życia, której kiedyś najbardziej pragnął, a której teraz unika za wszelką cenę. Kontakty z żoną, rodzicami, dzieckiem są sporadyczne i jak sam przyznaje- bardzo uciążliwe.
Gdy spotyka i zatrudnia bezdomnego Gabe`a w jego życiu zaczynają się dziać niewytłumaczalne rzeczy, Leo znajduje się wszędzie tam gdzie powinien być Gabe. Mężczyzna zaczyna w nowo zatrudnionym człowieku widzieć zagrożenie. Szybko okazuje się jednak, że jedynym zagrożeniem dla siebie był on sam..
Gabe ofiarowuje Leo podarunek, który całkowicie odmienia jego życie... W samą porę.

Od tej powieści nie mogłam się oderwać. Uwielbiam książki, które wywołują na mnie tak wielkie wrażenie. Wtedy bez zastanowienia w moim odczuciu książka zasługuje na 6. Zwłaszcza, że dziś ciężko podjąć jakiś nowy temat albo tak jak w tym wypadku -temat bardzo dobrze znany ująć w sposób, który zachwyca, pokazuje inną perspektywę, uczy.
Ahern polecam każdemu, zwłaszcza teraz, w atmosferze świątecznej, na początku nowego roku, kiedy każdy podejmuje pewne postanowienia, chce zmienić siebie i swoje życie. Ta książka ukazuje, że naprawdę warto.
Warto przyjrzeć się swojemu życiu i zobaczyć czy naprawdę jest tym, o czym zawsze marzyliśmy. I zmienić to, póki mamy jeszcze czas... Bo tak naprawdę nikt nas nie wie, ile go nam jeszcze zostało...
0 0
Dodał:
Dodano: 06 I 2011 (ponad 14 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 497
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 33 lat
Z nami od: 14 VIII 2009

Recenzowana książka

Podarunek



Leo Suffern to człowiek biznesu. Wiecznie zajęty pracą i robieniem pieniędzy, z trudem znajduje czas dla swojej żony i dwójki małych dzieci. Każdego dnia przytłacza go nadmiar obowiązków i wieczny brak czasu na wykonanie wszystkiego, co sobie zaplanował, jednak mimo problemów w małżeństwie, Lou nie zamierza zmieniać swojego życia. Któregoś zimowego poranka, w drodze do pracy, Lou spotyka bezdomn...

Ocena czytelników: 5.05 (głosów: 9)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0