Pandemonium

Recenzja książki Pandemonium
Zabrali jej wszystko, co było dla niej ważne. Dom, rodzina i ukochany już od dawna są poza jej zasięgiem. Nie ma normalnego życia, bo już nie wiadomo, co oznacza normalność. Na pewno nie to, co wszyscy by chcieli. Teraz pozostało jej tylko żyć i walczyć.

Po śmierci Alexa Lena trafia do osady w Głuszy. Tamtejsi mieszkańcy zajęli się nią, gdy była prawie martwa, pomogli jej stanąć na nogi. Od tej chwili Lena jest jedną z nich - Odmieńcem - i żyje, jak oni. Po siedmiu miesiącach od tych wydarzeń, dziewczyna trafia do Nowego Jorku, gdzie wstępuje do ruchu oporu. Przed nią wielka misja i wielkie zadanie, choć nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. W jego trakcie pozna czarującego Juliana - stojącego po drugiej stronie barykady. Chłopak, mimo różnic przypomni jej, co to miłość, a przede wszystkim, jaką osobą chce być.

Lauren Oliver jest pisarką, która nie podejmuje tematów banalnych. Chce nam przedstawić coś więcej, niż można by się po niej spodziewać. Pokazuje nam to również w niebanalny sposób, gdzie pod metaforami, porównaniami i inną rzeczywistością można odkryć ważne prawdy. Tak jest na przykład w serii ,,Delirium". Autorka stworzyła świat bez miłości. Rząd chciał, aby ludzie byli wolni od skrajnych emocji, które źle wpływają na odbiór świata. Może i cel był szczytny, ale potem obróciło się to w skrajną kontrolę, traktowanie jednych ludzi ponad innymi i usuwaniu wszystkich, którzy nie pasują do szablonu. Nie przypomina Wam to czegoś albo kogoś? Na przykład pana z wąsem, który uważał, że jest lepszy od innych i chciał zniszczyć pewną rasę? Może moje porównania są zbyt głębokie, ale bardzo ułatwia to odbiór tego, co autorka chce przekazać. A mianowicie, że świat bez miłości nie istnienie. Za miłością idą inne uczucia, jak współczucie, poświęcenie czy przyjaźń, a właśnie dla nich warto żyć. Każdy jest równy, nie ważne czy różni się nieco czy też nie, a dyskryminacja to najgorsze, w co możemy wdepnąć i nigdy nie powinniśmy pozwolić, aby nas dopadła.

W ,,Pandemonium" widać, że autorka urozmaiciła swój warsztat. Historię mamy podzieloną na dwa etapy: "Teraz" i ,,Wtedy". Możemy przez to obserwować powiązania i odbierać to, jako urozmaicenie w akcji. Mnie nie przypadło to niestety do gustu. Zbyt dużo mącenia tu było. Może nie gubiłam się w akcji, ale nie mogłam też się w niej zatracić. Kiedy bowiem przeczytałam ciekawy fragment z ,,Wtedy" musiałam przeskoczyć do mniej ciekawego z ,,Teraz" lub na odwrót. Później, kiedy rozdziały były nieco krótsze już tak bardzo mi to nie przeszkadzało. W ,,Pandemonium" możemy też obserwować charakterystyczny styl autorki. Chyba każdy, kto przeczytał choć fragment tej serii, nie zaprzeczy, że Lauren Oliver posiada takowy za co jestem jej doprawdy bardzo wdzięczna i jeszcze bardziej ją za to podziwiam.

W ,,Pandemonium" pojawiło się wielu nowych bohaterów. Można nawet powiedzieć, że wszyscy, oprócz Leny, byli nowi. Ci z ,,Delirium" pozostali w cywilizowanym świecie, po drugiej stronie barykady. Teraz obserwujemy ludzi z Głuszy i żyjemy wraz z nimi. Poznajemy waleczną Raven, sympatyczną Blue i wielu innych. Każdej z tych osób nadany jest przydomek, zamiast imienia, jako symbol nowego życia. Muszę przyznać, że cieszę się, że nie zostały one przetłumaczone. Sami przyznajcie, lepiej się czyta o Blue niż o Niebieskiej, prawda? Wspomnieć trzeba o Julianie, który jest nową miłością naszej bohaterki. Mamy tu przykład chłopaka, z innej ligi, z którym związek nawet nie powinien przychodzić na myśl. Jak pewnie wiecie i się domyślacie przyszedł na myśl, choć racji bytu nie miał. Znów coś szablonowego, czyż nie? Sam Julian, mimo że z wielką duszą i sercem nie porwał mnie. Wiem, że narzekałam wcześniej, że między Leną i Alexem jest mdło, ale cóż z tego. Jestem wierna temu pierwszemu chłopakowi i domagałam się go od początku książki. Ci, co czytali mogą sobie wyobrazić moją minę na koniec.

Sama Lena bardzo się zmieniła. Od początku ,,Delirium" do końca ,,Pandemonium" przeszła diametralną przemianę. W pierwszej części widzieliśmy, że popiera remedium i wszystko inne, co sugeruje ludziom rząd. Zmieniła się już w pierwszej części i była gotowa na ucieczkę, choć nie wiedziała, co ona tak naprawdę oznacza. W ,,Pandemonium" stała się pełnoprawnym Odmieńcem. Walczy o wolność i robi wszystko dla wyższego dobra. Zawdzięcza to pewnie Alexowi. Nie jest już szarą, nieporadną myszką, a kobietą, która wie, jak radzić sobie w sytuacji kryzysowej. Tą Lenę lubię zdecydowanie bardziej, niż początkową.

,,Pandemonium" różni się od ,,Delirium" czy to pod względem znacznie lepszego wykonania, urozmaicenia akcji, czy też umieszczenia jej w innym środowisku. Akcja ,,Pandemonium" bowiem toczy się od strony Głuszy i ruchu oporu. Dzięki temu właśnie, możemy obserwować innych bohaterów czy zmianę Leny. Nie wiem, czy ta część przypadła mi do gustu bardziej, czy mniej niż ,,Delirium". Wiem jednak, że cała seria prezentuje się naprawdę świetnie. Porusza ważny temat, który wpleciony jest w antyutopijną rzeczywistość. Nie można tego nie polubić, tak jak i nie można tego nie polecić. Robię to z czystym sercem. Spodoba się nie tylko młodzieży, ale myślę, że starszym czytelnikom również. Tak więc jeszcze raz polecam gorąco!!
Dodał:
Dodano: 17 VII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 234
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 28 lat
Z nami od: 07 VI 2013

Recenzowana książka

Pandemonium



Opis Lena żyje w świecie, w którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie… Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni. Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i [miłość]. Na jej...

Ocena czytelników: 5.20 (głosów: 60)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0