Miłość bliska matczynej i słowo dane matce...

Recenzja książki Przysięga Gertrudy
Miłość bliska matczynej i słowo dane matce...


To oczywiście tematyka, która najbardziej mnie interesuje w literaturze, więc od razu mogę napisać, że książka wciągnęła mnie i nie mogłam się od niej oderwać. O II wojnie światowej i jej wpływie na losy ludzkie mogę czytać, czytać i czytać. Tego nigdy nie przedawkuję, bo od zawsze ciekawi mnie ten okres w historii, trudny, traumatyczny, wprost niewyobrażalnie niesprawiedliwy, który jednak miał miejsce, naprawdę się wydarzył i trzeba o tym pamiętać, ku przestrodze i dla tych wszystkich ludzi, którzy wtedy niewinnie zginęli...

"Przysięga Gertrudy. Opowieść o miłości i dobroci w czasie wojny i Zagłady" Rama Orena to historia niezwykła, napisana przez samo życie. Tytułowa bohaterka tej powieści to opiekunka małego żydowskiego chłopca, która obiecała jego matce, że zajmie się nim jak mama rodzona, że nie opuści go i zrobi wszystko, by przeżył wojnę. Michał nie miał nikogo, na kogo mógłby liczyć, została mu tylko, lub aż, Gertruda. Po latach została odznaczona jako Sprawiedliwa wśród Narodów Świata, ale największą nagrodą dla niej zapewne było to, że dzisiejszy Michael przeżył i że nigdy się nie rozstawali. Dotrzymała danego słowa, zawiozła chłopca do Palestyny i chociaż sama była katoliczką, wychowała go tak, jak życzyła sobie jego mama - zgodnie z religią przodków.
Czy jesteśmy sobie w stanie wyobrazić tragedię, jaka miała miejsce w czasie II wojny światowej, jej ogrom?
Wiele rodzin żydowskich należało do elity, było dobrze sytuowanych i wykształconych, inteligentnych, posiadających władzę i pieniądze. Nagle stracili wszystko, nic nie znaczyło to, jak bardzo byli majętni czy jakie mieli wpływy, nic nie miało już znaczenia. Teraz rozpoczęła się walka na śmierć i życie, poniżani, mordowani z zimną krwią, często w bestialski sposób, czuli się jak zaszczute zwierzęta, ciężko to wszystko sobie wyobrazić, niełatwo o tym w ogóle myśleć.
Jak dzielna i odważna musiała być Gertruda, by dać sobie radę całkiem sama, by lawirować pomiędzy grożącymi im z każdej strony niebezpieczeństwami, by udawać, że chłopiec jest jej synem, by pracować za marne grosze, wszystko po to, by uchronić dziecko przed losem, który spotkał jego najbliższą rodzinę. Kontrast pomiędzy wcześniejszym życiem a ponurą i okrutną rzeczywistością, teraźniejszością był ogromny, wielki jak przepaść, ale ona nie zważała na to. Nie myślała o tym, co było, ile poświęciła, jak bardzo narażała się dla Michała, pokochała go bowiem jak własne dziecko. Za niego gotowa była oddać własne życie.
Książka napisana jest przez przyjaciela Michaela Stołowickiego, Rama Orena. Michael i Gertruda przeżyli wojnę i to było najważniejsze. Niestety los dalej ich nie rozpieszczał, "walczyli o przetrwanie w nowym kraju"*, ona "od rana do wieczora pracowała jako sprzątaczka w północnej części miasta, skąd wracała z bólem w stawach i znużeniem w oczach. Michael witał ją pocałunkiem, zdejmował jej buty, gotował skromną kolację i słał łóżko. Wiedział, że ona trudzi się ponad siły po to tylko, by zdobyć pieniądze na jego naukę i utrzymanie. Poprzysiągł sobie, że pewnego dnia hojnie odpłaci jej za wszystko, co dla niego uczyniła - za to, że ocaliła go przed śmiercią, że poświęciła mu życie, że dbałą, by niczego mu nie zabrakło."*
Piękna to miłość, przywiązanie, rzadkość w dzisiejszych czasach. Cudownie czyta się o tym, co łączyło tych dwoje niezwykłych ludzi, niepowiązanych więzami krwi, za to związanych więzami o wiele silniejszymi, Gertruda i Michał, kobieta i chłopiec, matka i syn...
Bardzo ciekawym wątkiem w tej powieści jest również osoba niemieckiego oficera, który zanim zasilił szeregi SS poślubił Żydówkę, mieli razem córkę. Dorastającą dziewczynę udało mu się w porę ocalić, wysłać w jedyne bezpieczne miejsce, niestety żony nie zdołał uratować. Długo nie wiedział, jaka była prawda o jej zniknięciu, nie mógł uwierzyć w to, co się działo, bo chociaż był Niemcem starał się pomagać Żydom, nie uważał ich za kogoś gorszego, nie popierał szaleńczych ideologii swych kolegów i pracodawców. To trudny temat, ale dzięki niemu poznałam całkiem nowe, nieznane mi wcześniej mechanizmy tego wszystkiego. Jak Hitler zdobywał zwolenników, władzę, aprobatę Niemców. Żona Karla Rinka dużo wcześniej przeczuła zbliżające się niebezpieczeństwo, które on niestety bagatelizował. Ona wiedziała, że każą mu wybierać między żydowską rodziną a partią. Straszne to musiały być dylematy, zapewne nie tylko tej jednej "mieszanej" familii. Warto i o tym pomyśleć, poznać i tę część historii.
Mogłabym o tej powieści, opartej na faktach pisać jeszcze długo, ponieważ jest ona ciekawa, pełna wielu wątków, które warto poznać. Zazwyczaj książki, które czytałam na temat Holokaustu kończyły się wraz z zakończeniem wojny, tu jest inaczej. Wraz z naszą dwójką bohaterów zmierzamy do Palestyny, ale jest to podróż pełna trudów i znojów, po raz kolejny Gertruda musi wykazać się wielką determinacją, ponieważ chcą ją rozdzielić z Michałem. Wszelkie próby jednakże spełzają na niczym i nawet sugestia dalszej rodziny chłopca, którą odnajdują na miejscu nie jest w stanie ich rozłączyć. To niemożliwe. Nie po tym, co razem przeszli. Dopiero śmierć, ostateczna i nieunikniona, jest jedynym sposobem na to, by się rozstali.
Wzruszałam się niejednokrotnie przy czytaniu i poznawaniu losów tej dwójki bohaterów, ale dopiero, gdy zobaczyłam fotografie, które są moim zdaniem doskonałym dopełnieniem całości tej historii, nie mogłam powstrzymać łez. Cudownie, że udało im się przeżyć, że mogli zachować wspomnienia, jak też, że przetrwały zdjęcia, na których uśmiecha się do nas żona Karla, Mira Rink z malutką córeczką Helgą, jest sześciotygodniowy Michał, jest także dorosły Michael przytulający uśmiechniętą Gertrudę. Jest tu też Michał przy grobie Gertrudy i pomniku symbolizującym drogę do Auschwitz i napis u dołu grobu: "Nie zapomnimy cię". Pisząc to po raz kolejny ocieram łzę, trudno uwierzyć, że takie rzeczy mają miejsce, a jednak...
Miłość silniejsza od wojny, nie można jej ominąć szerokim łukiem i o niej zapomnieć. Rzadko zdarzają się tak odważne, pełne uczuć osoby jak Gertruda Babilińska, katoliczka, która dochowała obietnicy danej na łożu śmierci matce Michała, ocaliła żydowskiego chłopca.
*cytaty pochodzą z książki

"Przysięga Gertrudy" Ram Oren Wydawnictwo Naukowe PWN, 2012
0 0
Dodał:
Dodano: 15 VII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 194
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 42 lat
Z nami od: 24 IX 2012

Recenzowana książka

Przysięga Gertrudy



Gertruda, katolicka niania, która ocaliła i wychowała żydowskiego chłopca, żyła naprawdę! Michał Stołowicki, dziś Michael Stolowitzky, jedyny syn bogatej żydowskiej rodziny, miał 5 lat, kiedy umierająca matka powierzyła go opiece Gertrudy Babilińskiej, jego kochanej niani, Polki. Gertruda przysięgła, że wychowa chłopca jak własnego syna – w Palestynie. Mimo koszmaru wojny dotrzymała obietnicy. Na...

Ocena czytelników: 6 (głosów: 3)