"Dziedzictwo" to już czwarty tom serii "Błękitnokrwiści". Cykl opowiada o odwiecznej walce jaką toczą tytułowi błękitnokrwiści ze srebrnokrwistymi oraz o sprawach jakże przyziemnych - problemach nastolatków.
Tym razem Melissa de la Cruz dała prawdziwy popis swoich umiejętności. Nie jesteśmy tylko w nadnaturalnym świecie, autorka dodatkowo przenosi nas do starożytnego Rzymu i uczy nas co nieco o Kaliguli. Kaligula słynął z szaleńczej natury. Namawiał ludzi do samobójstw ( skutecznie ), trwonił pieniądze rządowe oraz był osądzony o kazirodcze stosunki ze swoimi siostrami. W "Dziedzictwie" autorka moim zdaniem słusznie uosabia go z samym Lucyferem.
Akcja toczy się na przemian w Paryżu, Brazylii oraz Nowym Jorku. Dzieje się to z powodu zmiany narratora w każdym roździale. Raz jest to Schuyler, raz Mimi, raz Bliss. Dzięki temu łatwiej nam wczuć się w akcję poznając ją z róznych punktów widzenia.
Krótko o fabule: Schuyler ucieka przed starszyzną. Została posądzona o zabójstwo dziadka. Ma nadzieję, że podczas ucieczki uda jej się zapomnieć o Jack'u. Jeszcze nie wie jak bardzo się myli...
Mimi wraz z Kingsley'em poszukują Jordan ( Sophii ), obserwatorki. Mają nadzieję, że zrobią to na czas. Podczas poszukiwań oboje się do siebie zbliżają. Co z tego wyniknie ??
Bliss odkrywa, że nie ma pojęcia co działo się z nią przez poprzedni rok. Czuje, że coś dziwnego, złego żyje w jej wnętrzu. Mało tego, to coś potrafi zawładnąć jej ciałem i umysłem. Kto nią manipuluje ?? Do czego ją zmusił ??
Wreszcie poznajemy przeszłość Bliss. Poznajemy jej prawdziwych rodziców oraz jej przeznaczenie. Wiele tajemnic staje przed nami otworem.
Pojawia się parę nowych wątków. Wyobraźnia autorki zaskakuje mnie przy każdym następnym tomie, jednak tym razem poległa. Ostatni wątek dotyczący Bliss... Myślałam, że pani Melissa wymyśli coś innego, nie tak oklepanego. Muszę szczerze przyznać, zawiodłam się.
Schuyler i Jack. Schuyler i Oliver. I znów Schuyler i Jack. Ten wątek zdecydowanie powinien mieć już swój koniec. Wybór trudny, ale główna bohaterka nie może sobie z nim poradzić praktycznie od pierwszego tomu. Niestety właśnie przez to fabuła jest nieco denerwująca. Moim zdaniem czytelnicy mają już dość czytania w kółko o tym samym.
Jednak mimo tych drobnych minusów, uważam "Dziedzictwo" za dobrą lekturę.
Polecam !!
Więcej moich recenzji znajdziecie na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com