Day ma piętnaście lat. Urodził się w slumsach i jest najbardziej poszukiwanym przestępcą Republiki. Nikt nie wie jak chłopak wygląda, ponieważ na każdym kolejnym zdjęciu prezentuje się inaczej. Republika nie potrafi się pogodzić z tym, że w dobie zaawansowanych technologii, jest ktoś, kto nadal potrafi wyprowadzić ich w pole. Okazuje się jednak, że Day nie jest wcielonym złem, za jakiego mają go ludzie...
June również ma piętnaście lat, jednak jest historia jest całkowicie inna. Urodziła się w elitarnej rodzinie, w jednej z najbogatszych dzielnic. Dziewczyna jest geniuszem wojskowym: jako jedyna podczas Próby uzyskała maksymalny wynik. Bardzo oddana ojczyźnie, szczególnie po stracie brata. Jej największym celem staje się odnalezienie Daya i unicestwienie go...
Marie Lu stworzyła świat, w którym Republika walczy ze swymi sąsiadami, Koloniami. Stworzyła świat, w którym mieszkańcy Republiki są zamknięci jak w mydlanej bańce i podaje się im do wiadomości tylko strzępki informacji. Te najważniejsze są tak zatajone, że nawet osoby biorące udział w projektach, nie mają pojęcia o tym, co się dzieje. Republika walczy z epidemią, która zbiera śmiertelne żniwa, jednak nikt nie wie, jak tak naprawdę wygląda sytuacja. Republika nazwała Daya największym przestępcą, podczas gdy sama nie jest niewinna.
Po raz kolejny mamy do czynienia z historią pisaną z punktu widzenia dwójki bohaterów: Daya i June. Jak już wspominałam, uwielbiam tego typu zabiegi. Szczególnie kiedy tzw. dobro zmierza się ze złem. Tak naprawdę w tym układzie nikt nie jest dobry i nikt nie jest zły, ale przez pryzmat zaistniałych sytuacji, każde z nich może oskarżać tą drugą osobę. Dzięki zabiegowi z jakiego skorzystała Marie Lu, możemy zobaczyć co dzieje się z jednym i z drugim bohaterem. Możemy poznać ich myśli i emocje. Właśnie dzięki takiej możliwości, książka jest pełna akcji i napięcia, bez niej, nie wywarłaby tak dużego wrażenia.
Debiut Marie Lu w postaci dystopijnej powieści jest strzałem w dziesiątkę. Autorka wykonała kawał świetnej roboty. Książka jest lekka i przyjemna, czyta się ją niesamowicie szybko, w dodatku z wypiekami na twarzy. Przez cały czas zastanawiałam się, w jakim kierunku potoczy się historia i co z niej wyniknie. Uważam, że książka zasługuje na uwagę i naprawdę warto po nią sięgnąć, jeżeli lubi się ten gatunek literacki. Ja bawiłam się świetnie i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu, który mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy!
Źródło: yosoymorena.blogspot.com