Niewiarygodnie wiarygodne

Recenzja książki Pretty Little Liars: Niewiarygodne
Każdy z nas ma przydzielone miejsce, którego musi się trzymać. Miejsce to jest powiązane z zadaniami, które trzeba wykonywać i obowiązkami, od których nie sposób się uchylić. Możemy sobie mówić, że jesteśmy panami własnego losu, ale nasze przeznaczenie nad nami wisi, nie pozwala o sobie zapomnieć i silnie zmusza do posłuszeństwa. Uczeń dajmy na to, codziennie rano wstaje i wychodzi do szkoły. Rodzice czuwają nad swymi pociechami, a ksiądz wiernie odprawia msze każdego ranka. Co robią w tym czasie piękne dziewczyny? Piękne dziewczyny snują intrygi, zapuszczają swoje sidła na tych mniej ,,ładnych" i kłamią. Kłamią ile wlezie.

Sarę Shepard każdy zna , jako matkę dwóch kultowych serii: ,,Pretty Little Liars" oraz ,,The Lying Game". Wielu z Was pewnie słyszało też, że autorka swe inspiracje czerpie ze szkolnych przeżyć. Przeżycia te musiały być doprawdy bardzo rozmaite, a żeby stworzyć historię Ali i jej świty autorka musi szczycić się naprawdę bogatą wyobraźnią, żeby nie powiedzieć kompletnie zrytą banią (ale tak pozytywnie:) )

W czwartym tomie akcja nabiera tępa. Każda z Kłamczuch postawiona jest przed ważnym zadaniem. Emily wyjeżdża do rodziny w Iowa, aby zrozumieć swoje ,,błędy" i zacząć żyć normalnie. Sytuacja nawet w rodzinie znanej ze świętości obyczajów nie idzie po jej myśli. Zgadnijcie tylko z czyjego powodu? Aria rozpoczyna kurs sztuki mimowolnej. Wielkim zaskoczeniem jest dla niej, kiedy orientuje się, że jedną z uczestniczek jest Jena. Spencer boryka się z wyrzutami sumienia, związanymi ze Złotą Orchideą i próbuje naprawić kontakt z siostrą. Hanna dochodzi do siebie po wypadku i chce poukładać swoje życie. Na jaw wyjdą tajemnice, które gnębiły dziewczyny, ale nawet wtedy sytuacja nie będzie miała zamiaru się uspokoić.

Nie da się zaprzeczyć, że rzeczą świadczącą o niepowtarzalności serii ,,Pretty Little Liars" są jej bohaterowie. Możemy zarzucać dziewczynom płytkość, brak rozwagi i kompletną niedojrzałość, ale to nie zmienia faktu, że każda z nich jest inna, czymś się wyróżnia, a czytelnik ma wrażenie, jakby znał je od wieków. W czwartej części ich przygód wcale nie odbiegło to od normy. Dziewczyny nadal przeżywają rozterki, mają dylematy i odkrywają tajemnice. Nie są ukazane, jak supermenki czy osoby, które robią rzeczy ponad ich zdolności. O nie, one są takie jak my. Może tylko bardziej bogate i zepsute, co nie zmienia faktu, że nadal możemy się z nimi utożsamiać i stawiać siebie na ich miejscu.

,,Pretty Little Liars" nie należą do literatury najwyższych lotów. To raczej dobre czytadło na nudny wieczór. Całość nie jest zła, co to to nie. Kiedy rozpatrujemy to pod względem ,,książki czytanej w ramach rozrywki", to wyjdzie z tego arcydzieło wszech czasów. Pani Shepard posiada tę zdumiewającą umiejętność, że potrafi stworzyć pewną zagadkę, wzbogacić ją w najdrobniejsze szczegóły i odkrywać przed czytelnikiem tylko jej fragmenty, wzbudzając w nim niepohamowaną ciekawość i przemożną chęć sięgnięcia po kolejny tom. Ten lekki wątek kryminalny połączony jest z życiem codziennym, co sprawia, że nie mamy wrażenia, jakby coś działo się w nierealnym świecie i sami stajemy się swego rodzaju naocznymi świadkami wszystkich zdarzeń. Jedna zagadka goni drugą, jedna intryga poprzedza kolejną, a nasze kochane Kłamczuchy wciąż starają się wszystkiemu sprostać. Czy to nie piękne? I jeszcze samo miasteczko Rosewood, które szczyci nas swym niepowtarzalnym klimatem. Któryż z fanów serii nie chciałby go odwiedzić? Całość - każdy nowy odcinek, kolejny tom - wywołują u mnie coś na kształt powrotu do domu po długiej nieobecności. Po prostu pięknie.

Nie da się ukryć, że serię ,,Pretty Little Liars" darzę wielką miłością nie od dziś. W całość naprawdę można się wkręcić i przeżywać losy Spencer, Arii, Emily i Hanny całą swą osobą. ,,Niewiarygodne" w niczym nie ustępują swym poprzedniczkom. Nawet je przewyższają - poziomem literackim, emocjami, wywołanymi w czytelniku i ilością zagadek i niedopowiedzeń, za które tak tę serię uwielbiam. Z czwartym tomem przeżyłam naprawdę emocjonujący czas i już nie mogę się doczekać spotkania z kolejną częścią. Nie mogę Wam nie polecić przygód Kłamczuch. Są zdecydowanie godna uwagi, a i nie zawiodą.
0 0
Dodał:
Dodano: 06 VII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 180
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 28 lat
Z nami od: 07 VI 2013

Recenzowana książka

Pretty Little Liars: Niewiarygodne



Info liczba stron: 352 data publikacji: 27 maj 2008 TĘSKNIŁYŚCIE? DAJCIE SOBIE SPOKÓJ Z TYM ŚLEDZTWEM ALBO I WAM STANIE SIĘ KRZYWDA. A. Wakacje w Iowa, zajęcia artystyczne ze „sztuki mimowolnej”, udział w prestiżowym konkursie – nic nie dorówna atrakcjom, jakie A. serwuje Arii, Hannie, Spencer i Emily. Myli tropy i wodzi dziewczyny za nos, a krąg podejrzanych wciąż się powiększa. Niespodziewanie...

Ocena czytelników: 5.13 (głosów: 26)