Schodząc ze ścieżki

Recenzja książki Schodząc ze ścieżki
Wydawnictwo Oficynka ma wyjątkowy talent do wydawania kryminałów na wysokim poziomie, nawet jeśli są to debiuty. Dlatego po ich książki sięgam raczej w ciemno i do tej pory się nie zawiodłam. Dodatkowo tym razem zachęcił mnie fakt, że akcja powieści rozgrywa się w Częstochowie, a raz, że jest to miejsce, które kojarzy się raczej z czymś innym niż brutalne morderstwa, dwa, że często bywałam tam w dzieciństwie i raczej dobre wspomnienia mam z Częstochową związane. Jak się okazuje intuicja i tym razem mnie nie zawiodła, chociaż nie mogę powiedzieć, że jest to lektura pozbawiona jakichkolwiek wad.

Aspirant Bartosz Zdaniewicz przez przypadek wchodzi w posiadanie dokumentów dotyczących sprawy sprzed jedenastu lat. Nad glinianką Michalina brutalnie zamordowano dwóch nastolatków, a trzeci cudem uszedł z życiem. Morderca teoretycznie został znaleziony i sprawę zamknięto. Jednak Zdaniewicz po bliższym przyjrzeniu się sprawie zaczyna mieć wątpliwości co do przebiegu śledztwa i schwytania winnego. Nieoficjalnie zaczyna krążyć wokół starej sprawy i nagle okazuje się, że jego dochodzenie bardzo kogoś interesuje, a sprawa sprzed lat nadal pozostaje bardzo żywa.

„Schodząc ze ścieżki” jest naprawdę świetnym kryminałem, i mogę to powiedzieć z czystym sumieniem. Pod względem rozwiązywania zagadki tajemniczych morderstw nie mam autorowi nic do zarzucenia. Może nie ma tu wartkiej akcji, a bardziej toczące się leniwie śledztwo z wieloma niewiadomymi, ale w przypadku kryminałów to akurat zazwyczaj jest zaleta. Przed Zdaniewiczem i jego przełożonym, Wołoszynowem naprawdę ciężkie zadanie, bo jak się pewnie domyślacie, rozwiązywanie dawno zapomnianych spraw do łatwych nie należy. Szczególnie jeśli jest ktoś, komu bardzo zależy na tym, aby prawda nie wyszła na jaw. Autor nie ma też oporów przed przedstawieniem działań policji w niezbyt dobrym świetle.
Dlatego zdziwiłam się, że tak ciężko było mi się wciągnąć w lekturę. Niby książka bardzo mi się podobała, a jednak czytanie szło mi dość opornie. Cóż, czasami bywa i tak. Dopiero przy końcu wciągnęłam się do tego stopnia, że nie oderwałam się dopóki nie przewróciłam ostatniej strony.
To jedyny minus jeśli chodzi o moje wrażenia, ogólnie oceniam książkę bardzo pozytywnie. Mroczny klimat Częstochowy, tajemnicze morderstwa sprzed lat i ciemne sprawki bohaterów nadają powieści złowieszczą otoczkę. Do tego bardzo dobrze nakreśleni bohaterowie i bardzo realistycznie oddany świat przedstawiony sprawia, że czytelnik może wczuć się w opisywane wydarzenia i odbierać je tak, jakby miały miejsce naprawdę.
Jeśli szukacie dobrego, polskiego kryminału, to „Schodząc ze ścieżki” jest książką, po którą bez dwóch zdań powinniście sięgnąć!

Więcej recenzji na blogu http://magiczna-czytelnia-viconii.blogspot.com/
Dodał:
Dodano: 04 VII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 202
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Asia
Wiek: 37 lat
Z nami od: 26 VII 2009

Recenzowana książka

Schodząc ze ścieżki



Częstochowscy policjanci odsłaniają kulisy dawnego morderstwa. Sprawa morderstwa nad glinianką Michalina w Częstochowie powraca po jedenastu latach. Z zimną krwią zaszlachtowano tam dwóch nastolatków. Trzeci ledwo uszedł z życiem. Okoliczności, w jakich doszło do zbrodni i jej szybkiego wyjaśnienia, kładą się cieniem na stróżach prawa, ale nie tylko... Kogoś bardzo interesuje nieformalne dochodzen...

Ocena czytelników: 4.75 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0