Imperium Niebiańskich Smoków. Nad tą szczególną krainą czuwa 12 smoków, które odzwierciedlają różnorakie cechy ludzkiej natury np. odwagę, namiętność czy ambicję. Są one lekko nietypowe - niewidzialne (czy raczej widzialne tylko dla wybranych), otoczone tajemnicą, pełne mocy, mądrości i dostojeństwa. Ich istota otoczona jest cały czas jakby mgiełką niejasności, nie wiemy, czego się po nich spodziewać. Co wiemy?
Wiemy, że jest ich dwanaście - tyle, ile kierunków, ascendentalnych zwierząt, kolorów. Każdy z nich wybiera sobie sposród wybranych dwunastoletnich chłopców tego, który zostanie jego "współpracownikiem" - Lordem Smocze Oko. Wybrany chłopiec najpierw przez dwanaście lat uczy się wszystkich potrzebnych do tej funkcji umiejętności, rozwija możliwości kontaktu ze smokiem, a potem przez kolejnych dwanaście lat jest Lordem i uczy swojego następcę. Po pełnym cyklu dwudziestu czterech lat odchodzi, może w końcu odpocząć. Lordowie odpowiedzialni są za pokój w Imperium, potrafią powstrzymać monsuny, trzęsienia ziemi, powodzie, obronić swą krainę. Za tak olbrzymią moc płacą smokowi ubytkiem swojej energii życiowej - hua. Lord posiada jednak tak olbrzymią moc, władzę, bogactwo, że jest to funkcja, o której marzy każdy z chłopców. Jednakże tylko dwunastu zostaje wybranych - tacy, którzy urodzili się w odpowiednim momencie i którzy widują swojego ascendentalnego smoka.
Wśród kandydatów jest Eon, osobnik szczególny pod każdym względem. Po pierwsze - widzi wszystkie smoki. Po drugie jest kaleką, a tacy jak on normalnie są wyrzutkami społecznymi "przynoszącymi pecha". A po trzecie - jest dziewczyną! To już kompletnie dyskwalifikuje z ubiegania się o tytuł, ponieważ kobiety nie mogą być Lordem Smocze Oko. Dlatego Eona ukrywa się pod przebraniem chłopca. Jej mistrz pokłada w niej wielkie nadzieje, czy zdoła je ona spełnić? Tutaj można dopatrywać się wątku feministycznego - dlaczego niby kobiety nie mogą być Lordami Smocze Oko? Kto o tym zadecydował? Dlaczego na 500 lat zniknął dwunasty smok? Dlaczego Eonie grozi za tą mistyfikację aż śmierć? Do tego dochodzi wątek ukrywania tożsamości i wpływu tego faktu na całe życie.
W trakcie ceremonii wyboru Szczurzy Smok decyduje się jednak wybrać innego kandydata. Jednak nagle - po 500 latach nieobecności - pojawia się Lustrzany Smok, który wybiera Eonę i swym autorytetem zapewnia jej natychmiastową godność Lorda Smocze Oko. Jednak nie dochodzi do pełnego "scalenia" Eony ze smokiem (fakt oczywiście trzymany w tajemnicy), co stawia ją i całe Imperium w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Bo aktualny Lord Smoczego Smoka - Ido dąży do zmian, rodzina cesarska jest zagrożona! Eona musi więc za wszelką cenę poznać imię swojego smoka, by w ten sposób móc go wzywać i być w pełni sił. Czy jej się to uda? A jeżeli tak - czy zdąży na czas? Jakie będą konsekwencje braku zespolenia?
Bardzo ciekawe są losy głównej bohaterki - taki epiczny bohater, który od niczego dochodzi do zaszczytów, przyjmuje - mimo woli - rolę ostatniej szansy Imperium, a jednocześnie nie jest tym, kim wszyscy myślą, że jest. Eona walczy ze swoją kobiecością, jak tylko może - przyjmuje zioła, które zatrzymują jej miesiączkę, a jednocześnie odżywkę, która "wspiera męską energię", bo uważa, że tak będzie jej łatwiej skontaktować się ze smokiem. Czy jednak czyni słusznie? Jej wróg - Lord Ido - to niebezpieczny furiat, zaślepiony ambicją i żądzą władzy. Cesarz jest stary i schorowany. Czy jego syn zdoła go godnie zastąpić? Eonę wspierają przyjaciele - służąca Rilla, eunuch Ryko oraz bardzo interesująca postać "odmieniec" (czyli transwestyta) Lady Dela. Bohaterowie są stworzeni realistycznie, możemy śledzić ich rozwój, dojrzewanie, rozterki i nadzieje.
Może to moje tłumaczenie brzmi skomplikowanie, ale tak nie jest. W książce wszystkie te skomplikowane zależności, ceremonie, tradycje przedstawione są w sposób prosty, a zarazem barwny. Autorka - jak zresztą sama wyjaśnia - opierała się na tradycjach pochodzących z Chin i Japonii. I to bardzo fajnie współgra z całą fantastyczną jakby nie patrzeć opowieścią. Świat i zasady w nim panujące są naprawdę ciekawe, relacje międzyludzkie (i ludzko-smocze) są rozbudowane, wchodzi w ich skład wiele współzależności i dlatego podejmowanie decyzji musi być przemyślane, inaczej grozić może różnymi konsekwencjami. Alison Goodman zapewniła bardzo godziwą rozrywkę tworząc powieść bogatą, wielowątkową i wielowarstwową, z różnorodnymi bohaterami. Język jest subtelny, dobrze naśladuje estetykę wschodnią, jest lekko poetycki. A całość wciąga i nie daje się oderwać!
Jedyne do czego odrobinkę mogę się doczepić to tłumaczenie i korekta. Nie, nie zauważyłam literówek. Ale zauważyłam "toporność" tłumaczenia. W niektórych zdaniach wręcz bije po oczach to, że zostały przetłumaczone w szyku zdania angielskiego, a nie polskiego. I to powinna wyłapać chyba korekta, tak? Nie ukrywam, że ta toporność trochę mi przeszkadzała, jednak całość znakomicie pozwalała mi o tych kilku momentach zapomnieć
Jakoś nie mogę się też oswoić z okładką. Bo niby wszystko jest ok, wszystkie elementy są związane z książką i nic nie jest od czapy, ale czegoś mi brakuje. Może lepszy byłby smok w tle zamiast tych pazurów prawie, że atakujących główną bohaterkę? Nie wiem... A przy okazji piszę wprost - nie mogę się już doczekać kiedy autorka skończy tom 2, a wydawnictwo zakupi do niego prawa, przetłumaczy i wyda w Polsce. Książka jest na tyle ciekawa, a na dodatek kończy się w taki sposób, że ta moja niecierpliwość nie jest zresztą niczym dziwnym. Pisz kobieto, pisz!
Polecam wszystkim tą fantastyczną podróż przez świat smoków, magii, tradycji, intryg dworskich i tajemnic! Dla tych, którzy lubią fantastykę, smoki, ale również intrygi dworskie, kultury wschodu oraz ciekawie skonstruowane światy!
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu - www.książkowo.wordpress.com]