Witamy w mieście, z którego nie ma ucieczki

Recenzja książki Wampiry z Morganville: Miasto widmo
Po raz pierwszy zamierzam zrecenzować serię "Wampiry z Morganville". Mimo, iż jest to już dziewiąta część moja ocena pozostaje niezmienna już od jednego z pierwszych tomów. Jak wiadomo, każdy cykl, przynajmniej na początku, ma w sobie "coś" co sprawia, że wprost musimy czytać dalej. Podobne wrażenie odniosłam podczas czytania pierwszych tomów historii wampirzego miasta. Podobał mi się opis mieszkańców i panujących zasad, intrygowała postać Shane'a i Michaela. Trudno się więc dziwić, że gdy tylko pojawił się wątek miłosny, nie mogłam oderwać się od lektury.

Do czasu...

Jestem teraz na tym etapie czytania, w którym to jedynym co ratuje całą serię przed porzuceniem na półce, jest właśnie wątek miłosny - między Claire, a Shanem. Gdyby nie ta jedna rzecz, już dawno zaprzestałabym lektury.

Rachel Caine powinna zakończyć historię Morganville. Każda kolejna część jest jeszcze bardziej zagmatwana od poprzedniej, a wydarzenia w nich opisane częściowo nudne i podobne do siebie. "Miasto widmo" nie różni się od swych poprzedników. Próby Claire na przywrócenie maszyny do "życia", dręczenie ludzi przez wampiry i ataki Myrnina nadal pozostają takie same.

Jedyną rzeczą, która ulega zmianie jest tajemnicza choroba, która sprawia, że nie tylko ludzie, ale i wampiry stopniowo tracą pamięć. Niektórzy potem ją odzyskują, większości jednak się to nie udaje, żyją jakby ostatnie trzy lata nie miały miejsca.

Sam wątek choroby jest interesujący, ale po tytule książki spodziewałam się czegoś więcej: lepszego opisu, jakiś zwrotów akcji, chwil grozy. Niestety Rachel Caine uparcie pozostaje przy swej koncepcji nudnej powieści o wampirach, kolejnej na jakże obszernych półkach działu młodzieżowego. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę nieźle.

Interesujący jest fakt, że "Wampiry z Morganville" mogą doczekać się swojej ekranizacji. Jeśli wszystko zostanie rozpatrzone pozytywnie, już niedługo będziemy mogli oglądać internetowy miniserial. Mam nadzieję, że obejmie on tylko pierwsze dwa tomy, na resztę szkoda energii i funduszy.

Nie mogę powiedzieć, że nie warto czytać tej serii. Otóż warto, choćby dla postaci Claire, Shane'a, Eve i Michaela. Każda z nich zasługuje na naszą uwagę. Z nimi czas mija niepostrzeżenie, przynajmniej dopóki nie mamy do czynienia z resztą nadprzyrodzonego miasta.

Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 30 VI 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 1
Odsłon: 214
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 30 VI 2013, 15:57:58 (ponad 11 lat temu)
0 0
W przypadku ocenienia mojej recenzji na minus, bardzo proszę o napisanie komentarza, co się nie podobało, a następnym razem spróbuję się poprawić

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 29 lat
Z nami od: 04 IV 2010

Recenzowana książka

Wampiry z Morganville: Miasto widmo



Opis Morganville ogarnia tajemnicze szaleństwo. Tylko śmiertelna siedemnastolatka może znów uczynić miasto bezpiecznym – dla ludzi i wampirów… Claire wróciła do Morganville, lecz złamała obowiązujące tu prawo. Musi ponieść karę i na rozkaz nieśmiertelnej królowej miasta przeprowadzić ryzykowny eksperyment. Jego skutek okaże się fatalny: śmiertelni i nieśmiertelni mieszkańcy zaczynają tracić pamię...

Ocena czytelników: 5.22 (głosów: 44)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.5