Nie wiem jak było w Waszym przypadku, ale jeżeli chodzi o moją skromną osobę to przez cały okres nauki matematyka była dla mnie gehenną. Nie to, że nie rozumiałam. Zarówno matematyka jak i fizyka mnie nudziły, Nie potrafiłam znaleźć w nich nic co mogłoby mnie zainteresować. W efekcie do dziś słowo matematyka było dla mnie jednoznaczne ze słowem trauma
Kiedy podjęłam się przeczytania "Przygód Alexa w Krainie Liczb" zrobiłam to trochę z przekory, a trochę traktując to jako wyzwanie. Bądźmy szczerzy, cóż może zafascynować mnie w matematyce...
Ujrzawszy książkę po raz pierwszy trochę się przestraszyłam. Mamusiu! Ponad 500 stron o matematyce... Jednak już wstęp utwierdził mnie w przekonaniu, że nie jest to zwykła książka. We wstępie czytamy
"Kieruję tę książkę do czytelnika bez wiedzy matematycznej, obejmuje ona materiał od poziomu szkoły podstawowej do pojęć nauczanych dopiero pod koniec studiów. [...] Kraina Liczb to miejsce niezwykłe.Warto się tam wybrać."
Raz kozie śmierć pomyślałam i wyruszyłam na spotkanie z liczbami. Wierzcie mi spotkanie to było co najmniej niezwykłe. Przemknęło mi nawet przez myśl, że gdyby ktoś taki jak Alex Bellos uczył mnie matematyki być może byłabym dziś wielbicielką nauk ścisłych. Autor to pasjonat i widać to w każdym zdaniu książki. Mało tego, całą swoją miłość do matematyki pragnie przekazać czytelnikowi i to sprawia, że "Przygody Alexa..." to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć.
Jest to jedna z niewielu książek, o której z czystym sumieniem można powiedzieć - po lekturze jestem mądrzejsza. Czy ta pozycja mnie zafascynowała? Bynajmniej. Zainteresowała to chyba lepsze słowo. Tego jednego nie można jej zarzucić - nie jest nudna, a żeby jeszcze bardziej Was zachęcić to dodam, że bywa nawet dowcipna
Szczególnie przypadły mi do gustu rozdziały poświęcony "magicznej" liczbie φ i ciągowi Fibonacciego oraz łamigłówkom, ale w każdym z rozdziałów można znaleźć wiele ciekawostek, które potrafią zadziwić.
Po lekturze nasunęła mi się jeszcze jedna refleksja. Po 12 latach szkolnej matematyki (i kilku semestrach statystyki, która o matematykę zahacza) nie nauczyłam się tak wiele jak podczas lektury "Przygód Alexa...". W dodatku nie byłam zmuszana do wykuwania wzorów czy powtarzania tych samych schematów w obliczeniach. Wręcz przeciwnie - wiedza, którą starał się przekazać autor zaszczepiła się we mnie jakoś mimochodem.
Nie będę ukrywała, że jest nie jest to lekka lektura. Trzeba ją czytać uważnie jednak to owocuje.
To wszystko o czym napisałam sprawi, że "Przygody Alexa w Krainie Liczb" to pozycja, którą szczerze polecam. Uważam, że jest to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto miał do czynienia z matematyką, a szczególnie dla osób, dl których większość matematycznych zagadnień była niezrozumiała. Dzięki autorowi mamy szansę zmienić swoje spojrzenie na matematykę.