Zaintrygowała mnie i zapowiedź, i okładka tej książki. Kiedy nadarzyła się okazja na jej przeczytanie – chętnie z niej skorzystałam.
Główny bohater powieści, Krzysztof, powraca po wielu latach w rodzinne strony, aby sprzedać dom. Dom jest duży, zbudował go jego dziadek z przeznaczeniem na szkołę, świetnie nadaje się na hotel czy pensjonat. Mężczyzna wyprowadził się dawno temu, a jego rodzice też zmienili miejsce zamieszkania. Nie było sensu, aby dom stał opuszczony i niszczał. Znalazł się kupiec i Krzysztof przyjechał, aby dopełnić formalności. Ma trochę czasu na wspominanie i wędrówki po okolicy. Podczas jednej z nich znalazł … ludzką rękę. Temat został zbagatelizowany przez policję, jako pozostałość już wyjaśnionej i zamkniętej sprawy. Krzysztof jednak inaczej zaczyna postrzegać rodzinne strony . Otaczający go świat wydaje się być tajemniczy i mroczny, wcale nie przypomina bezpiecznego miejsca z dzieciństwa.
Krzysztof zaczyna bacznie obserwować i wyciągać wnioski powiązane z przeszłością. Pozornie nic takiego się nie dzieje, a jednak…
Fabuła powieści jest wielowątkowa, a autorowi udało się stworzyć niezwykły, mroczny klimat, który przenika czytelnika. I co ciekawsze, na początku trudno doszukać się głównego tematu przewodniego, bohater spaceruje, wspomina, czyni obserwacje, a czytelnik nie bardzo wie, co czego zmierza historia. Czułam się trochę zdezorientowana – nie wiedziałam czego się spodziewać… duchów? skarbów? A okazało się, że morderstwa.
Wstęp, który serwuje nam autor, jest bogaty w ludowe opowiadania, przypowieści, historię domu, bardziej kierował moją uwagę na jakieś zjawy nadprzyrodzone niż na trupa. Fajny pomysł na fabułę, ale myślę, że do końca niewykorzystany.
Całość jest jednak ciekawa i chwilami bardzo intryguje. Czyta się ją lekko i szybko. Wielkim plusem jest jej klimat, a minusem niewykorzystanie pomysłów do końca przez autora.
http://debiutext.eu/8248,hotel-zaswiat-przemyslaw-borkowski-...