Miłość – uczucie, o którym zawsze marzymy, którego szukamy. Nie wiemy, kiedy nas dopadnie i przewróci świat do góry nogami. Ewa bohaterka powieści „Chuliganka” odnalazła miłość, której potrzebowała, w najmniej oczekiwanej chwili.
Ewa miała męża, dzieci, stabilne życie, ale czegoś jej brakowało. Podczas remontu domu poznała czeczeńskiego chłopaka, z którym od początku poczuła magiczną więź. Wchodząc w romans z nim, nie spodziewała się, że odmieni on jej życie.
Jednak czy kultura i religia Zeliana nie stanie im na przeszkodzie? Czy mąż Ewy domyśli się zdrady? Czy jest im pisane szczęśliwe zakończenie?
Podczas poznawania treści budzą się pytania, a odpowiedzi oczywiście odnajdujemy w treści. „Chuliganka” jest powieścią realistyczną, życiową, poruszająca problemy XXI wieku. Treść nie skupia się na ujawnianiu dobrych stron życia, a pokazuje takie, jakie ono jest.
Ewa jest postacią, która od początku wzbudzała we mnie negatywne odczucia. Jej postawa, nastawienie, nachalność, niepewność i wiele innych cech ukształtowały ją na bohaterkę rozpieszczoną, dostającą to, co sobie zażyczy. Trudno mi było wyczuć jej niezadowolenie, jakie towarzyszyło w jej małżeństwie. Jej postawa zmieniła się dopiero w końcowym etapie. Podjęła walkę, zdecydowała się na odważny krok. Dopiero wtedy zyskała w moich oczach.
Powieść zaliczam do książek, które przez treść niosą naukę, wskazują jedną z opcji życiowych. W treści nie ma ubarwień, wszystkie wydarzenia są realistycznie przedstawiane. Język, jakim posługuje się autorka jest prosty, trafiający do każdego czytelnika. Nie ma ubarwień, są same realia.
Losy bohaterki poznaje się w bardzo szybki sposób. Autorka skupiła się głownie na postaci Ewy jej obawach i przemyśleniach. Szybkie tempo wydarzeń sprawia, że historią się płynie. W całości zabrakło mi emocji, które powinna wzbudzać opowieść, a niestety nie odczuwa się nic.
Forma powieści przypomina dzienniki, w którym początkowo robiono częste wpisy, a na końcu przyśpieszono, omijając słabsze etapy. Interesujące jest zakończenie.
„Chuliganka” jest debiutancką powieścią Izabeli Jung i jak dla mnie bardzo udaną. Opowieść zmusza do refleksji, zadumy, zatrzymania się nachwalę.
Historia opisana na białych kartkach papieru może dosięgnąć każdego z nas i warto się z nią zapoznać. W życiu trzeba podejmować trudne decyzje i Ewa bohaterka powieści takie podjęła. Czy dokonała właściwych wyborów? Aby się tego dowiedzieć trzeba poznać całą historię.