Pomimo że lato nie bardzo chce do nas zawitać na stałe, to we wszelkiego rodzaju ogródkach, ogródeczkach czy też mini polach jest ono już w pełni. Szczególnie widać to u pradziadka na podwórku, gdzie kwiat w przydomowym ogródku ściele się gęsto niczym dywan. Moja córeczka wprost uwielbia podlewać, wąchać i zbierać. Dlatego wcale mnie nie zdziwiło, gdy na kolejną „dobranockową” lekturkę wybrała właśnie Marysię w ogrodzie. Jest to kolejna historyjka napisana i zilustrowana przez dwie Francuzki, a jej główną bohaterką jest sympatyczna oraz trzyletnia misia koala.
Tym razem misia Marysia w pewien piękny letni poranek wybiera się razem z tatą, aby pomóc mu w ogrodzie. Oczywiście kończy się na samych chęciach niesienia pomocy, ponieważ ogród to ośrodek wielu ciekawych, nowych, a przede wszystkim, kolorowych rzeczy których misia, jak każdy trzylatek, jest nad wyraz ciekawa. No i jest oczywiście jeszcze psotny Gryzek, który i tym razem nie da rady powstrzymać się od psot.
Kolejny raz moja córeczka przepadła w trakcie czytania. Z wypiekami na twarzy, razem z Marysią poznawała różne cuda, które można znaleźć w ogrodzie, chociaż tylko na papierze i za pomocą ilustracji. Jednak następnego dnia wszystkich nowości poszukiwała w realnym świecie tuż pod oknem sąsiadki.
Po raz kolejny bardzo pomocne okazały się dodatkowe ilustracje, które pomagały w utrwaleniu co niektórych nazw. Tylko troszkę się natłumaczyłam, że u biedronki wcale nie widać kiedy drzemie na listku i nie da się jej także ululać jak małego dzidziusia. Co prawda moja Nadusia, stwierdziła iż wiedziałam, ale chciała spróbować.
Przyznam, że ja również z dużą ciekawością zaczynam wyglądać kolejnych lektur o przygodach sympatycznej misi i psotnego chomiczka. Zwłaszcza, że wszystkie te historyjki nie tylko bawią, ale także i uczą. Oczywiście wszystkie najważniejsze zasady obowiązujące w codziennym życiu są opisane w bardzo przystępny, ale i subtelny sposób. Po raz kolejny polecam każdemu.
http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2013/06/marysia-w-ogro...