Taak ! Wreszcie coś nowego.
Kiedy sięgałam po
Sen, muszę przyznać, że nie robiłam tego ze zbytnim zainteresowaniem (a przyznam się, że nie do końca przeczytałam opis) - no bo wybaczcie, dziewczyna wchodząca w sny innych - na dziewięćdziesiąt dziewięć coma dziewięć procent okaże się wampirem/wilkołakiem/aniołem/czymś-tam-innym-co-nie-jest-człowiekiem. Ale nie. Myliłam się. Janie jest człowiekiem, a o książce, w której występuje jako główna bohaterka, można powiedzieć chyba tylko tyle, że jest genialna i z pewnością całkowicie warta przeczytania.
Powieść czyta się szybko, ja na przykład nie natrafiałam na takie momenty, gdzie zaczynałam zastanawiać się nad tym, kiedy wreszcie zacznie się robić ciekawiej, nad tym, kiedy przestanie wiać nudą. Nie, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie było takich momentów.
Co do postaci, miejsc akcji i tak dalej - wszystko pięknie, tak jak trzeba, ogółem - co tu się rozpisywać, pani Lisa McMann się postarała i to bardzo
.
Na koniec dodam jeszcze, że książkę tę czytałam na komórce w nocy, kiedy nie mogłam zasnąć... Ale w sumie wyszło tak, że na siłę starałam się nie zasnąć, żeby móc czytać dalej
. Jednym słowem: p o l e c a m !