Suzume wiele przeszła. Jej początkowo szczęśliwe życie zmieniło się diametralnie po tym, jak na własne oczy widziała śmierć swoich bliskich. Po tym wydarzeniu - choć z całych sił starała się normalnie funkcjonować - wszędzie czuła się nie na miejscu, także przy własnej matce, która zdawała się być całkowicie pochłonięta swoim nowym życiem. Wraz z upływem czasu w Suzume zaczęła narastać irytacja i inne negatywne uczucia, na których rozładowanie znalazła swój własny, choć nie najlepszy sposób. Mimo to nie na długo dane jej było cieszyć się tą względnie spokojną egzystencją. Choć zdawała sobie sprawę z tego, że jej ojczym jest człowiekiem gwałtownym, który we wszystkim upatruje własnej korzyści, nie spodziewała się, że to właśnie on mógł być winien śmierci jej ojca. A jednak było to prawdą, a jedyną możliwością jaka jej pozostała, była ucieczka.
Zdesperowana Suzume poprzysięga zemstę na zabójcy swego ojca, jednak postanowienie to może nie być zbyt łatwe do zrealizowania, zwłaszcza gdy otaczający ją ludzie chcą ją od tego odwieść. Czy dziewczyna zdecyduje się podporządkować całe swoje dalsze życie zemście?
Swoją rolę w tej historii odegrał także szereg innych postaci, które bohaterka spotkała na swojej drodze. Niektórzy tak jak Suzume potrafili tkać iluzje z cienia, które bywały bardzo przydatne. Dzięki tej umiejętności byli ze sobą w pewien sposób połączeni i zawsze potrafili się odnaleźć, gdy potrzebowali wzajemnej pomocy. Osoby niebędące zwolennikami fantastyki mogę uspokoić stwierdzeniem, że to właśnie na tym opiera się występująca tu magia.
Na drodze Suzume (która wraz ze zmianami trybu życia przybierała także inne imiona) stanął także Otien, równie niezwykły jak ona sama. Czy dla niego zaniecha swoich planów? Co wybierze - miłość czy zemstę?
"Miłość nadciąga jak burzowe chmury, ucieka przed wiatrem i rzuca cienie na Księżyc."
Jest to kolejna książka zainspirowana historią Kopciuszka, jednak w przeciwieństwie do "Cinder" tu nawiązanie to nie jest tak oczywiste, a wszelkie podobieństwa są o wiele bardziej subtelne. Właściwie, gdyby nie informacja na okładce, prawdopodobnie nawet bym się tego nie domyśliła. Takie rozwiązanie sprawiło, że autorka miała dużo większą swobodę i zamiast popadać w schematyczność mogła stworzyć coś własnego. Moim zdaniem był to bardzo dobry wybór.
Na niezwykły urok "Cieni na Księżycu" składa się także miejsce akcji, jakim jest dawna Japonia, zachwycająca swoją orientalną kulturą i zwyczajami. Dodatkowo, występujące w książce japońskie zwroty pozwalają jeszcze lepiej wprowadzić czytelnika w przedstawiony tu świat, a dla niezorientowanych w temacie przydatny może okazać się zamieszczony z tyłu słowniczek. Książkę czyta się niezwykle szybko i z żalem przyszło mi się rozstać z bohaterami, którzy już zdążyli zaskarbić sobie moją sympatię. Naprawdę polecam!
Recenzja z mojego bloga:
http://krople-szczescia.blogspot.com/2013/06/zoe-marriott-ci...