"(...) jeszcze rok temu miałam rodzinę (...) Dziś jestem sama."
W wigilijną noc poznajemy młodą, bezdomną kobietę, Kingę Król. Swego czasu miała wszystko: dom, męża, wymarzoną pracę i dobre perspektywy na przyszłość. Jeden dzień przekreślił jej życie. Wyrzucono ją z pracy, mąż i rodzina wykreślili ją z ich życia, a ona sama trafiła na pół roku do szpitala psychiatrycznego. Po wyjściu nie miała gdzie się podziać i tak trafiła na ulicę, gdzie żyje już od roku. Jednak tej nocy, wigilijnej nocy, postanawia zakończyć swój żywot. Jak sama mówi, nie jest godna, by nadal żyć. Nie po tym, co zrobiła...Ukryta w śmietniku zażywa tabletki szczęścia popijając je skradzioną wódką. I kiedy już ma odpłynąć w niebyt okazuje się, że wraz z nią w zamkniętym śmietniku znajduje się również kot. W ostatnim odruchu, starając się uwolnić zwierzę, wymusza wymioty pozbywając się trującej mieszanki z żołądka. Jednak nadal nie jest na tyle silna, aby móc uwolnić uwięzionego kota. I wówczas zjawia się kobieta, która akurat o tej godzinie postanowiła wynieść śmieci. W swoim śmietniku znajduje młodą kobietę i burego kota... To spotkanie zmieni życie obu kobiet. Niby obce, a jednak łączy je wspólna przeszłość.
Co się wydarzyło w życiu Kingi, że z dnia na dzień jej życie diametralnie się zmieniło, a ona sama wylądowała na ulicy? Jaką straszną prawdę w sobie skrywa? I co tak właściwie łączy te dwie kobiety?
"Niech cię szlag, Kingo Król. Będziesz się smażyć w piekle za to, co zrobiłaś."
Katarzyna Michalak dała się poznać swym czytelnikom jako autorka wszechstronna. Pisze książki o lekkiej i przyjemnej tematyce, niosące ukojenie i wywołujące uśmiech na twarzy, jak np seria poczekajkowa czy owocowa. Wydała również powieść z gatunku fantastyki ("Gra o Ferrin") i erotyku ("Mistrz"). Nie boi się również sięgać po trudne tematy, czego dowodem jest "Nadzieja", a także jej najnowsza książka "Bezdomna". Swą przygodę z twórczością pisarki zaczęłam od "Roku w Poziomce", po lekturze której przepadłam bez reszty. Od tamtego czasu przeczytałam prawie wszystkie książki jej autorstwa, które zostały wydane na naszym rynku. Za co ją cenię? Chyba najbardziej za to, że jej książki potrafią wywoływać u mnie burze emocji, targające mną niczym fale w trakcie sztormu na morzu. Jej dzieła rozśmieszają mnie, wzruszają, ale i bardzo często doprowadzają do łez. I taka właśnie jest najnowsza książka autorki - "Bezdomna". Gwarantuję Wam, że podczas lektury nie jeden raz zapłaczecie nad losem głównej bohaterki. Dlatego też zanim sięgniecie po książkę przygotujcie sobie zawczasu w zasięgu ręki pudełko chusteczek. Będą Wam potrzebne...
Podczas lektury najnowszego dzieła autorki, poznajemy losy trojga głównych bohaterów. Mamy wgląd w życie Kingi, ale również kobiety, która wyciągnęła do niej pomocną dłoń w tę szczególną wigilijną noc, jak i pewnego mężczyzny, który lata temu wiele znaczył w życiu naszej bezdomnej. Wszystkie historie idealnie się zazębiają tworząc jedną spójną całość. Jako ciekawostkę mogę Wam zdradzić, że w powieści natkniecie się również na wzmiankę o jednej rodzinie, którą mogliście już poznać podczas lektury innej książki pani Michalak. Spotkana przez Kingę osoba z tamtej rodziny przyczyniła się do tego, że młoda kobieta potrafiła sobie poradzić na ulicy.
"Bezdomna" porusza bardzo delikatne, a zarazem trudne tematy. O czym zatem przeczytacie?
Pierwszym, co jest oczywiste choćby po spojrzeniu na tytuł powieści, jest kwestia bezdomności i traktowania tego typu ludzi przez resztę społeczeństwa. Na bruku można znaleźć się z wielu powodów. Jednych spotyka seria nieszczęść, w wyniku których pozostają bez niczego. Inni świadomie dokonują wyboru chcąc żyć na ulicy. Powodów można przytaczać wiele, jednak jeśli chodzi o traktowanie bezdomnych przez resztę społeczeństwa, to zawsze wygląda to w ten sam sposób. Jak sama Kinga wyznaje ludzie lepiej traktują na ulicy zwierzęta, potrafią się ulitować nad ich losem, dokarmić, a nawet zapewnić dach nad głową. Bezdomnymi ludźmi nikt się nie interesuje. Przechodzi się obok obojętnie, często spoglądając na nich jedynie z pogardą i obrzydzeniem. Traktuje się ich jak trędowatych, bojąc się nawet znaleźć w pobliżu kloszarda, aby nie daj Bóg się jeszcze czymś nie zarazić. To bardzo smutne, a zarazem przerażające, że w ten sposób traktuje się drugiego człowieka. Szkoda tylko, że ludzie zapominają o jednym. Bezdomnym można stać się z dnia na dzień. Dotyka to zarówno osoby biedne, jak i te z górnego szczebla drabiny społecznej. Przecież Kinga również pochodziła z dobrego domu i miała w życiu wszystko. Krótko mówiąc spotkać to może każdego z nas. Zatem czemu traktujemy w ten sposób bezdomne osoby...
"(...) nie wiem jak inni bezdomni (...) ja po prostu chciałam, by mną gardzono. Za to, co zrobiłam. Zasłużyłam na pogardę. Na nienawiść. I chciałam ją otrzymywać. Rozumiesz kocie? Potrzebowałam kary. Karałam się więc."
Drugim ważnym tematem, jeśli nie ważniejszym niż bezdomność, jest psychoza poporodowa i dzieciobójstwo. Nie będę zdradzała szczegółów, wystarczy że powiem, iż właśnie to spotkało główną bohaterkę "Bezdomnej". Autorka bardzo delikatnie, stopniowo dawkuje nam historię Kingi. Nie opowiada wszystkiego na raz, abyśmy zdołali na spokojnie zrozumieć wszystko to, co doprowadziło do tego nieszczęścia. Poznajemy motywy, jakimi kierowała się główna bohaterka, i okoliczności. Pani Michalak w swej powieści przytacza wiele przypadków, w których z rąk matki zginęło dziecko. Znajdziemy nawet wzmianki o głośnej sprawie Katarzyny W. i jej sześciomiesięcznej córeczki. Czemu taki zabieg? Autorka z całą pewnością chciała pokazać nam, że za zabójstwem własnego dziecka mogą się kryć różne pobudki. Jedne matki uśmiercają własne potomstwo bez mrugnięcia okiem, z zimną krwią, z wyrachowaniem. To są prawdziwe morderczynie. Inne popełniają ten czyn pod wpływem choroby psychicznej, psychozy poporodowej. Któż z Was słyszał o tzw baby blues? Depresja poporodowa dotyka wiele matek, zwłaszcza tych, które rodziły po raz pierwszy. Niektóre osoby potrafią sobie poradzić z tym stanem we własnym zakresie, zwłaszcza jeśli mają wsparcie ze strony najbliższych oraz odpowiednich przedstawicieli służb zdrowia. Inne matki pozostawione same sobie, osamotnione, bez pomocy otoczenia, nie umieją pokonać stanów depresyjnych, co właśnie najczęściej doprowadza do wielu nieszczęśliwych wypadków. Dlatego tak ważne jest, aby uczulać ludzi na to, na co powinni zwracać uwagę u młodych matek. Żeby potrafili rozpoznać pierwsze sygnały, że coś z kobietą dzieje się nie tak.
Najgorsze jednak jest to, że dzieciobójczynie mierzy się jedną miarą. Zabiła dziecko, to fakt, temat na pierwsze strony gazet. Dziennikarze, jak hieny, czekają na tego typu tematy. To przecież prawdziwe sensacje, które sprawią, że nakład kosmicznie podskoczy w górę. Nikt nie zwraca uwagi, czy tego typu artykułami nie krzywdzi się matki, która dokonała tego strasznego czynu. Nie patrzy się na okoliczności, w jakich zabiła. Społeczeństwo jest najgorszym katem. Raz wydana opinia staje się wielkim brzemieniem dla osób, które owszem zamordowały dziecko, ale wcale tego nie chciały. Po takim ciosie strasznie trudno jest się podnieść, a niekiedy wcale się to nie udaje. Życie takiej osoby bezpowrotnie traci sens, a przyszłość jawi się niczym koszmar.
"Bezdomna" to kolejna świetna książka, która zachwyci wielu czytelników. Dogłębnie Was wzruszy, doprowadzi do łez, zmusi do refleksji nad własnym życiem i wyborami, jakich dokonujemy. Tematyka książki wywoła społeczną dyskusję, doprowadzi do wielu rozmów na trudne tematy, które zostały poruszone w powieści. I dobrze. O tego typu sprawach trzeba rozmawiać. Głośno. Nie wolno być obojętnym. Uważamy się za inteligentne jednostki, zatem zachowujmy się tak, jak należy. Nie bądźmy obojętni na krzywdę drugiego człowieka. Nie przechodźmy obok bez wyciągnięcia pomocnej dłoni. Zachowujcie się i traktujcie innych tak, jak byście sami chcieli być traktowani. O to Was właśnie proszę. Bądźcie ludźmi...
Moja ocena: 6/6
recenzja z mego bloga:
http://magicznyswiatksiazek.blogspot.com/2013/05/przedpremie...