Piątka rodzeństwa Sharpe, na skutek nieszczęśliwego wypadku straciła w dzieciństwie rodziców i została wychowana przez babkę, charyzmatyczną Hetty Plumtree. Dzieci wyrosły i chodzą własnymi ścieżkami, ani im w głowie ustatkowanie się. Babka stawia im więc ultimatum – jeśli w ciągu roku nie zmienią swojego stanu cywilnego, to ich wydziedziczy.
Babka jest właścicielką browaru Plumtree, ostatnio podupadła na zdrowia, a i browar ma kłopoty. Przekazuje go więc na jeden rok w ręce wnuka, Jarreta, wielkiego kobieciarza i hazardzistę. Po cichu liczy, że chłopak ustatkuje się, bo od dzieciństwa wyrażał zainteresowanie browarem, dlatego też w jego przypadku babka odstępuje od ultimatum.
Kiedy Jarret zaznajamia się z aktualnymi dokumentami browaru, do jego biura wpada niezwykła kobieta, piwowarka, która prosi go o pomoc dla rodzinnego interesu. Kobieta swoimi sposobami skłania lorda do współpracy. Annabel robi na nim wielkie wrażenie, jest ciekawą kobietą, inną niż wszystkie, które wcześniej spotkał.
Jarret zgadza się jej pomóc – co mu przyniesie ta decyzja? Na pewno odwróci jego życie o 180 stopni! Poczytajcie o perypetiach tej niezwykle sympatycznej pary!
„Kochanek z piekła rodem” to świetny romans historyczny. Opowieść jest barwna, czyta się ją z przyjemnością – to lekka, relaksująca pozycja.
Autorka stworzyła ciekawe, przyciągające uwagę czytelnika postacie – zadziorna Annabel podbiła moje serce. Jej sposób zachowania, zabawne, a chwilami złośliwe odzywki sprawiały, że często uśmiechałam się podczas lektury książki.
Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy innych członków rodziny Sharpe – rozglądam się za kolejnymi tomami tej serii.
Jeśli macie ochotę na lekką, zabawną i odprężającą lekturę – polecam serię „Diablęta z Hallstead Hall"
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/05/kochanek...