Margaret Dilloway urodziła się w San Diego w Kalifornii. Pisanie wciągnęło ją od najmłodszych lat a po studiach została redaktorką dwóch tygodników. To zwykła amerykańska kobieta: matka i żona. "Sztuka uprawiania róż z kolcami" to jej druga książka, a jej temat został zainspirowany chorobą szwagierki autorki - Deborah Dilloway.
Dlaczego sięgnęłam po tę książkę? Dobre pytanie. Kiedy dostałam ją w przesyłce od Wydawnictwa M odłożyłam na komodę wraz z pozostałymi książkami. Nie wybrałam jej do czytania, jako pierwszej ze stosu. Bałam się. Myślałam, że będzie to ponad czterysta stron opowieści o tym, jak uprawia się róże, a gdzieś pomiędzy nawozami, glebami i doniczkami autorka napisała kilka zdań o chorej kobiecie. Na szczęście mój strach był bezpodstawny.
Główną bohaterką powieści jest Galilee Garner, trzydziestopięcioletnia nauczycielka biologii w katolickiej szkole w Kalifornii. Gal, jak mówią do niej znajomi, urodziła się z refluksem i przeszła dwa przeszczepy nerek. Obecnie oczekuje na kolejny przeszczep a od ośmiu lat jest dializowana. Dializy są bardzo uciążliwe, gdyż odbywają się co drugi dzień i z tego powodu bardzo dezorganizują życie nauczycielki.
Wielką miłością samotnej kobiety są róże a szczególnie jeden ich gatunek - hultemie. Gal hoduje je, krzyżuje i marzy, by dzięki nim zdobyć nagrodę na różanej wystawie. A nie jest to łatwe, gdyż kwiaty muszą mieć oryginalny wygląd, odpowiednią ilość płatków oraz co najważniejsze - zapach, który najtrudniej jest uzyskać w przypadku krzyżówek. Jednym słowem muszą być wyjątkowo piękne. Czy Gal uda się kiedykolwiek zdobyć nagrodę?
Pewnego dnia w życiu Galilee zjawia się nieoczekiwanie jej siostrzenica - Riley. Gal nigdy nie miała zbyt dobrych relacji z jej matką, a swoją starszą siostrą - Becky. Jednak teraz, gdy Becky musiała wyjechać służbowo do Hongkongu to na Gal zrzucono obowiązek opieki nad piętnastoletnią dziewczyną. Obydwie muszą się siebie nawzajem nauczyć. Riley musi dostosować się do nowej szkoły, zdobyć znajomych a także znaleźć wspólny język z ciotką, która z powodu choroby i samotności nie jest ideałem opiekuna. Galilee stara się nauczyć Riley jak efektywnie robić zakupy, jak się ubierać w nowej szkole oraz jakie są jej obowiązki w czasie, gdy Gal jest na dializach. Czy nauczycielka poradzi sobie z kłamstwami, podrobionym podpisem oraz przygodą z alkoholem swojej siostrzenicy? Jak bardzo zżyje się z dziewczyną, która dostrzega w niej osobę lubiącą o wszystkim decydować, nie przepadającą za nowościami? Czy Gal już zawsze będzie kimś, kto nie znosi prosić innych o pomoc i chce być samowystarczalny? Jak ułożą się bardzo trudne na początku relacje ciocia-siostrzenica? O tym przeczytacie w "Sztuce uprawiania róż z kolcami".
Powieść zawiera w sobie niesamowitą ilość informacji na życiowe tematy, o których często nie myślimy tak szczegółowo, dopóki nas nie dotyczą osobiście. Autorka opisała codzienne i zarazem trudne zmagania Gal, która czeka na nową nerkę. Każdego dnia musi przestrzegać diety, pić określoną ilość płynów, nie może się przemęczać i denerwować. Ale jak uniknąć stresu w prawdziwym życiu? Z drugiej strony poznajemy piękne róże. Osobliwe kwiaty z dużymi wymaganiami w zakresie nawozów, pór podlewania, przesadzania czy ścinania. Tylko człowiek oddany im całym sercem będzie potrafił zadbać o nie tak, jak tego potrzebują. W "Sztuce uprawiania róż z kolcami" pojawiają się też zawiłe relacje między członkami rodziny, problemy nastolatków, a także wątki miłości i śmierci.
Margaret Dilloway stworzyła piękną historię, która jest napisana bardzo prostym w odbiorze językiem. Czytelnik nawet nie zauważa, kiedy mijają kolejne rozdziały. Śledząc napisaną przez autorkę opowieść można dostrzec przemianę wewnętrzną, jaka zaszła w głównej bohaterce. Jeśli potrzebujesz książki, która Cię wzruszy a zarazem dostarczy wielu emocji skłaniających do przemyśleń to koniecznie sięgnij po "Sztukę uprawiania róż z kolcami". Jest naprawdę świetna!
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2013/05/margaret-dillo...