Zazwyczaj czytam o zakochanych, o parach, o związkach, ewentualnie o porzuconych, z nadzieją czekających na nowego partnera... A tu osoby samotne, wolne... czy z wyboru, z przymusu, z przypadku? Może są zbyt wybredne, może nie potrafią pójść na kompromis, może przegapiły moment, w którym trzeba było schować dumę do kieszeni, a może naprawdę nie spotkały jeszcze na swojej drodze tego jedynego, wyśnionego, upragnionego... ideału? Mogę z własnego doświadczenia powiedzieć, że doskonałych ludzi nie ma i jeżeli ktoś takowego wyimaginowanego mężczyzny szuka, to będzie błądził i marudził do końca swych dni... To samo tyczy się naturalnie kobiet, żeby nie było! Nie znam singli, jak to się o nich modnie mówi, przynajmniej nie ma nikogo takiego w moim najbliższym otoczeniu. Wyobrażam sobie, że musi to być smutne i niezbyt miłe doświadczenie, nie mieć nikogo, z kim można dzielić życie, myśli, uczucia. Z drugiej strony taka osoba nie musi o nikogo się martwić, nikim przejmować, robić to, co chce i co uważa za słuszne, nie pytając nikogo o zdanie. Tak się po prostu zastanawiam, ponieważ jestem optymistką i zawsze, we wszystkim szukam plusów. Chyba lepiej być czasem samotnym, niż na przykład wylewać może łez, stale się kłócić, niby być z kimś, a tak naprawdę i tak być pozostawionym samemu sobie.
Meredith Goldstein pracuje dla "Boston Globe", gdzie prowadzi kącik porad i dział rozrywkowy, zapewne dzięki temu ma tak szerokie pojęcie na temat poruszonego w książce tematu.
Mamy tu wesołe, zabawne w gruncie rzeczy sytuacje, opisane w sposób wnikliwy, dogłębny, na pewno nie powierzchowny i byle jak. Wielkimi krokami zbliża się wesele jednej dziewczyny z paczki przyjaciół z college'u. Właściwie kobiety, ponieważ trzydzieści lat za sobą to już parę ładnych wiosen i przeżyć, doświadczeń.
"Wszystko jedno, kogo zaprosisz, zawsze będą single. Musisz przewidzieć nieparzystą liczbę. Wszystko jedno, co zaplanujesz, single zawsze namieszają."*
Tak myśli zapewne większość ludzi, że single to problem, niezamężna koleżanka może zainteresować się Twoim mężem, skoro nie ma swojego życia, jest zgorzkniała i spróbuje zniszczyć i Twoje szczęście, panuje taki stereotyp niestety.
Single z naszej powieści są osobami, które mają mocno skomplikowane życie, znają się jak "łyse konie", nie wszyscy, ale większość z nich. Hannah bardzo przejmuje się spotkaniem po dłuższym okresie czasu ze swoim byłym, którego kocha i z którym chciałaby znowu być, chciałaby również pokazać się z jak najlepszej strony, czy uda jej się to? A może los spłata jej figla i pokieruje jej życiem zupełnie inaczej? Jak wiele może się zdarzyć w obrębie jednego wesela, przed, w trakcie i po nim? Czy czegoś nasi bohaterowie mogą się nauczyć, czegoś dowiedzieć, o samych sobie, ale i o innych? To lekcja życia, jakiej było im trzeba. Odsłania nasze niedoskonałości, drobne przywary, problemy czasem zbyt trudne, by samemu sobie z nimi poradzić. Mamy tu niespotykaną dawkę emocji, ale i humoru, czyta się szybko i lekko, choć autorka rozprawia się ze swoimi postaciami, nie pozostawiając na nich suchej nitki, obnaża ich z wad, ale też dostrzega zalety. Wszystko dzieje się błyskawicznie, ale jest ciekawie i intrygująco, dobra zabawa gwarantowana!
* fragment pochodzi z książki
"Single" Meredith Goldstein , Wydawnictwo M, 2013