Debiut literacki w wykonaniu Rakesh Satyal, uważam za niezbyt dobry. Temat jest ciekawy bo dotyczy poszukiwania własnego ja, jednak czytało mi się ciężko, bo około 2 miesięcy. Jednak postanowiłam się zmobilizować i dotrwać do końca.
Główny bohater Kiran jest chłopcem, który bardzo różni się od swoich kolegów i koleżanek. Fascynują go lalki, potajemnie się maluje w łazience rodziców i chodzi na lekcje baletu. Trzeba mu przyznać, że posiada zmysł artystyczny, jednak nie jest doceniany w tej kwestii. Chłopiec ma przyjaciela, jednak do czasu, gdyż tamten znajduje sobie nowego kolegę. Kiran, więc czuje się samotny i wie, że nikt go nie potrafi zrozumieć.
Bohater widzi w swoim lustrzanym odbiciu błękitną skórę i wmawia sobie, że może być bogiem, jak Kryszna - hinduski bóg.
Powieść również posiada fragmenty erotyzmu, co jakoś mi nie pasowało do tego kolorowego hinduskiego świata.
"Błękitny chłopiec" nie przypadł mi specjalnie do gustu. Niewątpliwym atutem tej książki jest doskonałe przedstawienie świata indyjskiego i hinduizmu, który został połączony ze światem amerykańskim.
Rzadko, kiedy kieruje się okładką, jednak ta bardzo mnie zaciekawiła, szkoda, że zawartość książki nie była już tak interesująca.
Powieść zdecydowanie nie jest w moim guście, jednak warto ją przeczytać, by poznać świat hinduski. Może Wam drodzy czytelnicy bardziej się spodoba
Recenzja została również opublikowana na moim blogu:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2012/12/autor-rakesh-...