Zarys i pomysł książki "Aleja samobójców" bardzo ciekawy, jednak czytało mi się dosyć ciężko, jak na kryminał. Czegoś w niej zabrakło, jakiś bocznych zwrotów akcji. Mimo wszystko uważam, że jest to dobry polski kryminał. Ciekawa tematyka skalpowania, antropologii.
Książka opowiada o domu seniora o dość kontrowersyjnej nazwie "Eden". W tym tudzież domu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Najpierw sparaliżowana staruszka zjeżdża ze schodów na wózku inwalidzkim, który miał zaciągnięty hamulec ręczny. Śledztwo wtedy umorzono, uznając to za nieszczęśliwy wypadek. Pół roku później zostaje zamordowany i oskalpowany inwalida, który okazał się podstawionym, sprawnym człowiekiem. W tym samym czasie znika inny pensjonariusz, który staje się głównym podejrzanym. Na miejsce zbrodni przybywa nadkomisarz Pater, który zostaje odsunięty od śledztwa przez ABW. Jednak komisarz postanawia przeprowadzić swoje własne śledztwo. Czy Pater doprowadzi sprawę do końca?I jakie trudności napotka? przeczytajcie sami:)
Postać komisarza jest dosyć antypatyczna, bowiem jest to człowiek antyspołeczny, hazardzista, mający bzika na punkcie poprawności językowej, a zarazem po rozwodzie czuje się bardzo samotny. Tworzy wokół siebie pewnego rodzaju pancerz, który zbudował. Jednak, że jest osobą antypatyczną, wzbudza sympatię czytelnika.
Akcja powieści rozgrywa się w Gdańsku, jednak autorzy przedstawili miasto w niezbyt dobrym świetle. Mowa ciągle bloku - falowcu i stercie śmieci, które nie są sprzątane na skutek strajku śmieciarzy.
Recenzja została opublikowana na moim blogu zapraszam:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2012/11/autor-marek-k...