Zadanie, którego podjął się Poirot zdecydowanie należy do nietypowych. Z początku może nawet do niedorzecznych, jednak wkrótce okazuje się, że sprawa zabójstwa Amyasa Crale'a wielu osobom zapadła w pamięć, co pozwala mieć nadzieję na jej ponowne odtworzenie. W dodatku mamy też tytułowych pięć małych świnek, które były na miejscu w czasie tej tragedii. Pytanie tylko komu wierzyć. Z jednej strony mamy córkę całkowicie przekonaną o niewinności matki, a z drugiej naocznych świadków procesu, którzy jednogłośnie orzekają o winie podejrzanej. Niewątpliwie będzie to bardzo interesujące wyzwanie...
"[...] wiadomo przecież, iż większość ludzi posiada pewne ukryte i na pozór sprzeczne z ich charakterem cechy, które, gdy się ujawnią, wprawiają w zdumienie nawet osoby dobrze tych ludzi znające."
Autorka przez dłuższy czas daje nam wolną rękę, pozwala snuć własne wnioski na podstawie zeznań prawników, osób zainteresowanych tą sprawą i w końcu przypuszczalnych sprawców. Czyje wywody popierać? Na kogo skierować podejrzenia? A może nadal wierzyć w winę skazanej? To wszystko zależy od nas.
Na uwagę zasługuje też samy detektyw - bystry, pewny siebie człowiek, który zna swoją wartość, co sprawia, że przemawia przez niego, zazwyczaj dobrze skrywana, arogancja. W zależności od typu osób, jakie napotyka na swojej drodze, potrafi wywrzeć takie wrażenie, jakie przyniesie mu najwięcej korzyści.
"Najwięcej krzywdy w życiu robią nam ludzie, którzy chronią nas przed rzeczywistością."
Jeśli chodzi o moje podejrzenia, były one bardzo różne. Najpierw podejrzewałam wręcz wszystkich po kolei, potem postanowiłam wytrwale obstawiać jedną, konkretną osobę. W ostatecznym rozrachunku i tak dałam się omamić autorce, za co bardzo ją cenię. Jeśli wydaje wam się, że mając jasno wyznaczonych podejrzanych, łatwiej będzie wam się domyślić sprawcy, jesteście w błędzie. Przynajmniej jeśli jest to kryminał Christie.
Muszę przyznać, że czytanie po kilka razy o tych samych wydarzeniach, z tą różnicą, że z innej perspektywy w końcu może się wydać nużące. Tak właśnie było w moim przypadku, jednak im bliżej rozwiązania, z tym większym zapałem czytałam kolejne strony. I z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że znów się nie zawiodłam. Christie nie bez powodu nazywana jest królową kryminałów. Książkę jak najbardziej polecam, a sama z pewnością sięgnę po inne dzieła autorki.
recenzja z mojego bloga:
krople-szczescia.blogspot.com/2013/05/a-christie-piec-maych-swinek.html